On, podobnie jak kilkudziesięciu mieszkańców miasta posiada działki, domy lub inne budynki w terenie, przez który poprowadzona ma zostać zmodernizowana "zakopianka". Od 40 lat nie mogą sprzedać nieruchomości. Otrzymanie warunków zabudowy graniczy z cudem. Podobnie jak chociażby remont dachu. Zdarzały się także przypadki, że któryś z właścicieli chciał wziąć kredyt hipoteczny w banku. Ze względu na "zawieszenie" działki w prawnej próżni kredytu nie dostał. Górale interweniowali w tej sprawie nie tylko u burmistrza Zakopanego i wojewody, ale także w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - To bardzo rozsądny głos, bynajmniej nie przeciwko "zakopiance", ale przeciwko praktyce, która ich, jako właścicieli nieruchomości, ubezwłasnowolniła. Nie mogą korzystać ze swoich gruntów - mówi Łukasz Lasek z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Dzięki interwencji grupy mieszkańców Zakopanego i Fundacji, doszło do spotkania z wojewodą. Zawiadomieni zostali także burmistrz miasta pod Giewontem oraz ministerstwo infrastruktury. Fundacja otrzymała już odpowiedź od burmistrza Zakopanego. - Plan zagospodarowania przestrzennego zostanie opracowany w przyszłym roku. To umożliwi właścicielom nieruchomości roszczenia w sprawie działek oraz ewentualne wywłaszczenia - tłumaczy Łukasz Lasek. Do tego czasu właściciele działek nadal nie będą mogli nic zrobić w sprawie swoich działek i domów. Obecnie prace nad "zakopianką" w rejonie Poronina i Zakopanego są wstrzymane. Jedną z przyczyn ich przerwania jest głos innej grupy mieszkańców, która nie chce zmodernizowanej drogi w Poroninie. - Zawiesiliśmy prace nad tą drogą pod koniec 2007 roku z powodu intensywnych protestów grupy mieszkańców Poronina - mówi Magdalena Chacaga, główny specjalista ds. komunikacji społecznej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Krakowie. - Wówczas stwierdziliśmy, że poczekamy na opracowanie przez marszałka studium lokalizacyjno-funkcjonalno-ruchowego rozwoju podhalańsko-tatrzańskiego układu komunikacyjnego. Gdy będzie gotowe, samorządy powinny ją potwierdzić uchwałami rad gmin. Tak potwierdzony dokument stanowić będzie gwarancję dla inwestora, że inwestycję będzie można kontynuować. - Chociaż mieliśmy już w ręce uchwały rad gmin zezwalające na inwestycję, w praktyce i tak pojawiły się protesty. Nie mamy możliwości rozmawiania z każdym człowiekiem we wsi. Chociaż w toku prac nad tą inwestycją przeprowadzone zostały pierwsze w Polsce konsultacje indywidualne. Przychodzili konkretni mieszkańcy - właściciele poszczególnych budynków przeznaczonych do wyburzenia i o wszystko się wypytywali. Zdecydowana większość wyrażała poparcie do inwestycji. Potem nagle objawiła się grupa, która zakrzyczała pozostałych - mówi Magdalena Chacaga. Dodaje, że gdyby nie zmiany przepisów oraz protesty mieszkańców Poronina, "zakopianka" na Podhalu dziś byłaby już prawdopodobnie zmodernizowana. Prace nad przebudową w tym rejonie rozpoczęły się bowiem w roku 2000. AGN