Saleta nie przyznaje się do winy. W rozmowie z radiem RMF FM zaznaczył, że został już przesłuchany, a policja przeszukała jego mieszkanie. - Byłem na przesłuchaniu, miałem nawet przeszukanie w domu o godz. 6:05. Natomiast wiem, że takiego dokumentu nie zamawiałem, ani nie korzystałem. Bardziej obawiam się tego, kto ewentualnie taki dokument zamówił i po co komu prawo jazdy na moje imię i nazwisko - stwierdził Przemysław Saleta. Śledczy nie mieli żadnych wątpliwości i postawili Salecie zarzuty. Chodziło o zamówienie, ustalenie wstępne ceny, warunków odbioru sfałszowanego dokumentu i dostarczenie fotografii - powiedział Janusz Iwiński, szef nowosądeckiej prokuratury. Nowosądeccy prokuratorzy na ślad Salety trafili przypadkiem, prowadząc duże śledztwo przeciwko fałszerzom dokumentów.