Rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska poinformowała w poniedziałek, że osiem z dziewięciu oskarżonych osób to prezesi różnych spółek, które zaciągały kredyty na leasing maszyn i urządzeń, a także na bieżące funkcjonowanie firmy. Tymczasem ich firmy w momencie podpisywania umów były w fatalnej sytuacji finansowej, a upadały w kilka, najwyżej kilkanaście miesięcy później. Jedna z oskarżonych osób przyznała się do winy i chce dobrowolnie poddać karze. Pozostali utrzymują, że są niewinni i tłumaczą, że brali kredyty w dobrej wierze. Grozi im do 10 lat więzienia. W maju krakowska prokuratura przekazała do sądu akty oskarżenia wobec ośmiu pracowników banku w Olkuszu, które udzielały kredytów na podstawie nierzetelnych informacji. Wśród podejrzanych jest były dyrektor oddziału banku w Olkuszu Antoni B., jego zastępca, dwaj naczelnicy komórek zajmujących się udzielaniem kredytów oraz inspektorzy, którzy podpisywali umowy kredytowe. Siedem osób przyznało się do winy. Sześć z nich chce się dobrowolnie poddać karze. Kredyty były zaciągane od jesieni 1998 r. do połowy 2000 r. Nierzetelność bankowców polegała na tym, że mimo, iż mieli taki obowiązek, nie sprawdzali dokumentacji firm starających się o kredyty. Nie sprawdzali też wartości przedmiotów, które miały być zabezpieczeniem pożyczek, ani nawet tego, czy zabezpieczenia te istnieją.