- Kiedy rozpoczęliśmy prace iniekcyjne w fundamencie, okazało się, że jest tam o wiele więcej pustek do wypełnienia, niż wynikało z prac badawczych - powiedział w czwartek właściciel Zakładu Robót Górniczych i Wysokościowych AMC remontującej krzyż na Giewoncie, Andrzej Ciszewski. Remont okazał się bardziej pracochłonny oraz wymagający większej ilości materiałów, które zostały już przetransportowane na Giewont za pomocą śmigłowca Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak zaznaczył Ciszewski, zła pogoda jest podstawową przyczyną opóźnienia remontu. Jeszcze kilka dni temu w Tatrach leżał śnieg, a temperatura spadła do 3 stopni mrozu, co uniemożliwiło jakiekolwiek prace remontowe. Konserwatorzy krzyża na dokończenie prac potrzebują około pięciu dni dobrej pogody. Niestety prognozy na najbliższe dni nie są optymistyczne. Na piątek synoptycy zapowiadają pogorszenie pogody w Tatrach. Część fundamentu została już wzmocniona i odbudowana. W czwartek konserwatorzy czyszczą konstrukcję krzyża ze starych powłok techniką piaskowania. Krzyż zostanie na nowo pokryty antykorozyjną powłoką. Pracownicy remontujący krzyż śpią w namiotach rozbitych poniżej szczytu Giewontu w okolicy Przełęczy Szczerba położonej pomiędzy kopułą szczytową a Długim Giewontem. - Nocujemy na Giewoncie, ponieważ na codzienne dochodzenie na miejsce remontu stracilibyśmy zbyt wiele czasu - powiedział Ciszewski. Remont krzyża na Giewoncie początkowo miał rozpocząć się 1 czerwca. Pogoda niestety pokrzyżowała plany konserwatorów i prace rozpoczęły się z dwutygodniowym opóźnieniem. Na czas remontu zamknięty jest szlak turystyczny od Wyżnej Przełęczy Kondrackiej na Giewont. Krzyż na Giewoncie (1894 m n.p.m.) postawili górale z Zakopanego w 1901 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza, Kazimierza Koszelewskiego. Krzyż ma 17,5 metra wysokości, z czego 2,5 m znajduje się pod skałami. Jest wpisany do rejestru zabytków.