Jak dotąd w Zakopanem oficjalnie nie ma miejsca, gdzie można wylądować prywatnym helikopterem. Z lądowiska przy szpitalu nie można korzystać, wykorzystuje się więc w tym celu prywatne tereny, ale za każdym razem trzeba prosić o zgodę, przeważnie Centralny Ośrodek Sportu, który posiada dogodne tereny pod skocznią. Potrzebne więc jest zabezpieczone, oznakowane miejsce, by prywatne śmigłowce mogły tam lądować - uważa Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Jego zdaniem coraz większy ruch lotniczy, z którego korzystają oficjalne delegacje czy prywatni biznesmeni, skłania do zainteresowania taką możliwością dotarcia pod Tatry. Często np. spędzający wakacje w Zakopanem lądowali w Popradzie, skąd musieli dojeżdżać autem. W Urzędzie Miasta trwają poszukiwania odpowiedniego pod lądowisko miejsca. Prawdopodobnie powstanie ono na obrzeżach miasta, w stronę Poronina.