Kraków nie ma szczęścia do inwestycji związanych z gospodarką odpadami. Do przeciwników spalarni śmieci dołączyli kolejni protestujący - mieszkańcy Czyżyn, którzy nie zgadzają się na budowę zbiorczego punktu gromadzenia odpadów (ZPGO). Tego typu punkty działają w wielu krajach Europy. Pełnią bardzo ważną funkcję, m.in. zapobiegają powstawaniu dzikich wysypisk. Mieszkańcy mogą się tam bezpłatnie pozbywać różnych odpadów, np. wielkogabarytowych (starych mebli itp.), niebezpiecznych (akumulatorów, opon, świetlówek), zużytego sprzętu AGD i RTV czy gruzu. W Krakowie takich punktów ma być kilka. Pierwszy powstanie w sąsiedztwie bazy MPO przy ul. Nowohuckiej. Ta lokalizacja bardzo nie podoba się okolicznym mieszkańcom. - Mieszkamy w trójkącie bermudzkim, otoczeni drogami o ogromnym natężeniu ruchu (Nowohucka, al. Pokoju, al. Jana Pawła II). Żyjemy w ciągłym hałasie i smrodzie spalin, a teraz jeszcze chcą nam wybudować ZPGO. Nie zgadzamy się! - grzmią. Komitet protestacyjny przeciw budowie ZPGO przy ul. Nowohuckiej zawiązał się w zeszłym roku. Teraz protest ma być zaostrzony. Podpisało się pod nim ok. 400 osób - m.in. mieszkańców ul. Tabacznej, Poleskiej, Dolnej, Dolnomłyńskiej, Strumyk, Nowohuckiej, Narciarskiej i al. Pokoju. Protestujący argumentują, że nie są przeciw ZPGO w ogóle, lecz chodzi im o tę konkretną lokalizację - ich zdaniem zupełnie nieprzemyślaną. - ZPGO ma powstać 30 metrów od naszych domów. To stanowczo za blisko! - podkreśla Anna Moksa z komitetu protestacyjnego. Dodaje, że np. w Poznaniu działa taki punkt, ale najbliższe domy są w odległości 1,5 km. Mieszkańcy Czyżyn boją się nie tylko jeszcze większego hałasu i wzrostu natężenia ruchu, ale przede wszystkim tego, że ZPGO będzie szkodził ich zdrowiu i życiu. - Co z pyłem, który będzie się unosił przy wysypywaniu gruzu? Co z chemikaliami ze zużytych akumulatorów, świetlówek itp.? To spowoduje skażenie środowiska - obawia się Anna Moksa. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (odpowiedzialny za inwestycję) odpiera zarzuty, argumentując, że ZPGO zostanie zbudowany zgodnie ze wszystkimi wymogami bezpieczeństwa i nie będzie źle oddziaływał na mieszkańców. - ZPGO to nie wysypisko. Cały teren będzie odpowiednio zabezpieczony (będzie miał np. własny, zamknięty obieg kanalizacyjny) i dobrze zagospodarowany - zapewnia Michał Pyclik z ZIKiT. Dodaje, że lokalizacja punktu przy bazie MPO to dobry wybór, m.in. ze względu na dogodny dojazd. Prezes MPO Henryk Kultys potwierdza, że ZPGO nie stanowi zagrożenia. Dodaje, że widział wiele takich obiektów na świecie i są to miejsca, które nie przeszkadzają mieszkańcom. Budowa zbiorczego punktu gromadzenia odpadów przy ul. Nowohuckiej ma się rozpocząć w połowie roku. Jego przeciwnicy nie zamierzają się jednak poddawać. Już wysłali pismo do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, by zablokować dotację unijną na tę inwestycję. PSZ pszymcze@dziennik.krakow.pl