Pikietę zorganizowano na placu przy kościele św. Krzyża na Piątkowej Górze, tuż obok dwupasmowego odcinka "zakopianki" pomiędzy Rabką-Zdrojem a Nowym Targiem. Jeszcze przed rozpoczęciem protestu prezes rabczańskiego szpitala Małgorzata Skwarek zapewniła, że manifestujący nie będą blokować drogi prowadzącej do Zakopanego. - Nie wyobrażam sobie blokowania drogi turystom, którzy zmierzają na sylwestrowy odpoczynek pod Tatry - podkreśliła. 14 pracowników protestujących pracowników szpitala ma transparenty z napisami: "NFZ oszukał" i "Ratujmy szpital w Rabce". - Obawiamy się o dalsze losy szpitala, jesteśmy zdesperowani i obawiamy się o pracę - powiedział jeden z manifestujących. Szpital zatrudnia 248 pracowników. Chcą oni zwrócić uwagę na sytuację szpitala, w którym kluczowy jest oddział chorób wewnętrznych. Na jego funkcjonowanie przeznaczane było do tej pory 2,5 mln zł, co stanowiło większość rocznego budżetu lecznicy. Jak powiedziała Skwarek, w obecnej sytuacji finansowania oddziału podjął się Urząd Miasta. - Później władze miasta wystąpią na drogę sądową, aby odzyskać od NFZ pieniądze wydane na funkcjonowanie oddziału - dodała. W obronie rabczańskiego szpitala stanęły środowiska medyczne m.in. Towarzystwo Internistów Polskich oraz konsultant wojewódzki ds. chorób wewnętrznych. Trzy lata temu szpital w Rabce-Zdroju, działający w strukturach szpitala powiatowego w Nowym Targu, przeznaczony był do likwidacji. Wówczas szpital przejęło miasto na drodze przekształcenia w spółkę prawa handlowego. Rabczański szpital obecnie zarabia na swoją działalność. Poprzedni rok zamknął zyskiem 170 tys. zł.