Problemy szpitala trwają już od dłuższego czasu, a sam oddział obserwacyjno-zakaźny miał zostać zawieszony już w lutym tego roku. Na ten krok jednak się nie zdecydowano, ponieważ medyków zaskoczyła pandemia koronawirusa. Po pierwszej fali zachorowań przyszedł jednak czas na powrót do zamierzeń. Jak informuje lokalny serwis Głos24, oddział obserwacyjno-zakaźny proszowickiego szpitala nie funkcjonuje już od 1 lipca. Powody decyzji Przyczyny, o jakich czytamy, tkwią w niedoborach kadrowych. Zarząd szpitala wprost przyznaje, że brakuje personelu, który mógłby zapewnić ciągłość działania oddziału. W ostatnim czasie nastąpiło wiele zwolnień, a z nieoficjalnych informacji serwisu wynika, że planowane są również kolejne. Sytuacje utrudniają także zwolnienia lekarskie, jakie przedstawia personel i zwolnienia wynikające z konieczności opieki nad pozostającymi w domu dziećmi. Nie bez znaczenia są również finansowe problemy szpitala. Straty, jakie w zeszłym roku zanotowała placówka sięgają ponad 600 tys. zł - czytamy. Zaniepokojeni pracownicy szpitala zwrócili się o pomoc do starosty Grzegorza Pióro oraz wojewody małopolskiego Piotra Ćwika - podaje Głos24. "Proszowicki szpital w kwietniu tego roku otrzymał od starostwa w ramach 'Małopolskiej Tarczy Antykryzysowej' pół miliona złotych. Jednak środki te nie poprawiły jego sytuacji" - podsumowuje serwis.