Śledztwo prowadzone jest w sprawie samouwolnienia się osoby pozbawionej wolności, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. 25-letni Radosław Jarzębak uciekł z krakowskiego sądu 19 września już po tym, jak sąd zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt. Wykorzystał moment, kiedy został rozkuty z kajdanek, by podpisać dokumenty. Zeskoczył przez uchylone okno sali rozpraw na pierwszym piętrze na samochód, a następnie oddalił się pieszo. Policja zarządziła wówczas poszukiwania z udziałem m.in. helikoptera i psów tropiących, ale nie przyniosły one efektu. Prokuratura wydała za nim list gończy. Jeśli otrzyma informacje o możliwości ucieczki poszukiwanego za granicę, zostanie wydany za nim Europejski Nakaz Aresztowania. "Niezwłocznie po tym zdarzeniu w prokuraturze rejonowej właściwej miejscowo zostało wszczęte śledztwo w sprawie samouwolnienia się osoby pozbawionej wolności" - powiedział prok. Kosmaty. Jak poinformował, "prokuratura nie wyklucza, że jeżeli w trakcie śledztwa zostanie zgromadzony materiał dowodowy, który mógłby wskazywać, że doszło do zaniedbań po stronie doprowadzających podejrzanego funkcjonariuszy, zostanie w tym kierunku przeprowadzone stosowne postępowanie". Jak poinformował PAP rzecznik Sądu Okręgowego Waldemar Żurek, bezpośrednio po ucieczce prezes Sądu Okręgowego wydał zalecenia dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa na salach rozpraw. W czwartek odbędzie się narada wszystkich prezesów sądów rejonowych i dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie, na której zapadną konkretne decyzje, dotyczące m.in. możliwości zamontowania krat w oknach na pierwszym piętrze lub wystąpienia do policji lub CBŚ z propozycjami zaostrzenia zasad konwojowania. Radosław Jarzębak jest podejrzany w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, dotyczącym gangu narkotykowego działającego w środowisku krakowskich pseudokibiców. Czynności w tym śledztwie na zlecenie prokuratury wykonywali funkcjonariusze CBŚ.