- Policja jest nieskuteczna, dlatego musimy wziąć sprawy w swoje ręce, bo boimy się o bezpieczeństwo naszych rodzin - mówili zdesperowani mieszkańcy. Jak poinformował redakcję "Dziennika Polskiego" jeden z mieszkańców bloku, do eskalacji konfliktu doszło po piątkowej wieczornej bójce. Zamieszki rozpoczęły się już około godz. 22. Ich przyczyną był atak psa należącego do jednego z Romów na ciężarną kobietę. - Wyszłam na spacer i zaatakował mnie pies należący do rodziny romskiej. Jego właściciel również zachowywał się agresywnie. Na szczęście sąsiedzi stanęli w mojej obronie - relacjonowała okoliczności bójki przerażona kobieta. Błyskawicznie między blokami pojawiło się około pięćdziesięciu mieszkańców, którzy chcieli dokonać linczu na rodzinie romskiej. Wezwana na pomoc policja skutecznie oddzieliła zwaśnione strony. Jak się okazało, przeciwko agresywnej romskiej rodzinie po stronie polskich mieszkańców osiedla byli również niektórzy Romowie z sąsiedztwa. - To nie jest konflikt polsko - romski, tylko problem z jedną rodziną, która chowa się za prawami mniejszości narodowej, ale sami robią co chcą i są bezkarni. Mnie też wielokrotnie zaczepiają i mają pretensje, że trzymam z porządnymi ludźmi. A ja chcę wreszcie spokojnie i godnie żyć i nie wstydzić się za innych - powiedziała jedna z obserwujących zajście Romek. Licząca kilkanaście osób romska rodzina wywołała konflikt już kilka miesięcy temu. Wówczas został on zakończony ugodowo po tzw. okrągłym stole, zorganizowanym przez biskupa Wiktora Skworca z udziałem policji, władz samorządowych, przedstawicieli środowisk romskich. Jak się jednak okazało, spór tylko przycichł i wrócił na nowo po powrocie jednego z bardziej agresywnych Romów z więzienia. W piątkowy wieczór, gdy doszło do eskalacji konfliktu, niespodziewanie interwencja policji zaostrzyła sytuację. - Policja przyjeżdża w pierwszej kolejności do Polaków, a nie do tych, którzy konflikt wywołują, czyli Romów. Teraz Romowie się odgrażają, że będą wbijać noże. Musimy to wreszcie rozwiązać. Na policję nie ma co liczyć. Boimy się o nasze rodziny - mówi jeden ze świadków zajścia. Około 30 minut po północy sąsiedzi ruszyli w stronę bloku, w którym mieszkają Romowie, przełamując opór policji. Rozpętała się bójka. Ktoś rzucił nawet podpaloną butelkę z benzyną, w ruch poszły też kamienie. - Mieszkam na tym osiedlu już kilkadziesiąt lat i w życiu jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Romowie z mieszkania rzucali w stronę boiska płonące butelki - opowiada jeden z mieszkańców ul. Fabrycznej, proszący - jak wszyscy świadkowie i uczestnicy zajścia - o zachowanie anonimowości. Pluton alarmowy KWP w Krakowie miał rozpędzić tłum, ale przed godziną pierwszą w nocy doszło do starć z policją. Mieszkańcy oskarżyli funkcjonariuszy o brak skutecznych działań, które ochroniłyby ich przed chuligaństwem. Padały coraz ostrzejsze groźby pod adresem konfliktowej rodziny. - Nie możemy dopuścić do aktu samosądu - tłumaczył mieszkańcom Tadeusz Stachak, zastępca komendanta KPP w Limanowej. - Proszę nas zrozumieć. Musicie się rozejść do domów, a konflikt trzeba rozwiązać innymi metodami. Agresja do niczego rozsądnego nie prowadzi. Wysłuchamy wszystkich skarg i będą wyciągane wnioski oraz konsekwencje. Sąd powinien rozstrzygnąć spory - uspokajał. Około godz. 1 w nocy policja odseparowała Polaków od Romów. Prawie trzydzieści osób zostało wylegitymowanych. Dopiero deszcz ochłodził emocje i spowodował, że zebrani mieszkańcy powoli rozchodzili się do domów. Po godz. 2 ul. Fabryczna powoli opustoszała, ale policja nie odjechała w obawie przed powrotem mieszkańców, którzy odgrażali się samosądem. Również w sobotę i niedzielę patrole policyjne pilnowały porządku. Po Limanowej krążą bowiem wieści, że szykowana jest kolejna akcja mieszkańców przeciwko wspomnianej rodzinie. Funkcjonariusze patrolowali osiedle i stali w pogotowiu kilkaset metrów od bloku. W tym czasie młodzi ludzie z Limanowej wysyłali sobie SMS-y o treści: "alarm" z miejscem zbiórki. - Planowany odwet miał się rozpocząć około północy. Jednak duże siły policji spowodowały, iż do akcji nie doszło. Nikt jednak nie wie, co się stanie, gdy policjanci nocą przestaną monitorować osiedle - mówi nasz informator. Jan Puchała, starosta powiatu limanowskiego uważa, że sprawę konfliktu jednej romskiej rodziny z osiedlem trzeba raz na zawsze zakończyć. - Burmistrz i rada miasta Limanowa nie mogą zachowywać się tak jakby problemu nie było. Poczekam aż burmistrz wróci z urlopu i będę naciskał na rozwiązanie tego problemu. Na pewno będę przekonywał, żeby konfliktową rodzinę wysiedlić. Można im wybudować jakiś lokal socjalny, to nie będą duże koszta, zresztą uzasadnia je wyższa konieczność, bo nie chcę myśleć, do czego ten konflikt może doprowadzić. Jako starosta mogę jedynie zabezpieczyć policję, ale gdybym mógł, to na pewno bym konfliktowych Romów eksmitował. Co do działań policji, to funkcjonariusze będą tam teraz cały czas, ale ileż można? To nie rozwiąże problemu. Mieszkańcy muszą tam żyć normalnie i czuć się bezpiecznie - mówi starosta. Burmistrz Marek Czeczótka nie odbierał w weekend telefonu. Reporterom "Dziennika Polskiego" udało się jednak skontaktować z jego zastępcą Rudolfem Zaczyńskim, który - jak się okazało - o problemie dowiedział się dopiero od nich. - Ja osobiście nie widzę możliwości żeby tę rodzinę eksmitować. Po pierwsze miasto nie posiada wolnych lokali zastępczych, po drugie przeniesienie ich w inny rejon miasta nic nie zmieni. Myślę, że z tym powinna się uporać policja i ukarać tych, którzy łamią prawo - skomentował. Nie udało się skontaktować z ks. Stanisławem Opockim Krajowym Duszpasterzem Romów, który pracuje w limanowskiej parafii Łososina Górna - jak powiedziano reporterom "Dziennika Polskiego" brał on udział w ważnych uroczystościach. Jednak przy okazji konfliktu sprzed kilku miesięcy ks. Opocki podkreślał, że w Limanowej nie powinno się mówić o konflikcie z Romami, tylko z tą jedną rodziną, której zachowanie nie jest akceptowane przez większość Romów. Jacek Bugajski Kuba Toporkiewicz Czytaj więcej w poniedziałkowym "Dzienniku Polskim": Ryngrafy dla strażaków i ratowników Jak wakacje, to remonty Z Bajmem i na patio Czy to konflikt polsko-romski? Wyraź swoje zdanie na forum!