Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski najprawdopodobniej nie dostanie absolutorium, co oznacza, że radni źle oceniają jego rządy. Dwie największe siły w Radzie Miasta - PO i PiS - chcą zdystansować się od polityki zarządzania miastem przez obecnego prezydenta, ubiegającego się o reelekcję w jesiennych wyborach samorządowych. Głosowanie nad absolutorium wykorzystają także po to, aby wytknąć sobie nawzajem współpracę z wywodzącym się z SLD prezydentem. Dzisiaj odbędzie się posiedzenie Komisji Rewizyjnej w sprawie absolutorium. Od tego, jak będzie sformułowany wniosek komisji, zależy przede wszystkim, czy prezydent je otrzyma: w najgorszym dla prezydenta przypadku komisja może wystąpić z wnioskiem o nieudzielenie absolutorium. Ten scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. - Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie zaopiniowała wykonanie budżetu, nie mamy więc podstaw, aby występować z wnioskiem o nieudzielenie absolutorium - mówi Jakub Bator z PiS. Nie oznacza to jednak, że prezydent otrzyma pozytywną opinię w sprawie wykonania budżetu: sprzeciwi się temu najprawdopodobniej Rada Miasta. PiS, który teoretycznie mógłby głosować za absolutorium - bo jest teraz w nieformalnej koalicji z prezydentem Majchrowskim - nie chce jednak wyrażać poparcia dla jego polityki. - W poprzednim roku Platforma rządziła z prezydentem, razem uchwalili budżet. To był zły rok, dlatego według mnie nie powinniśmy być za absolutorium - mówi radny Mirosław Gilarski z PiS. Radni z tego klubu nie chcą stać się także obiektem ataków ze strony Platformy. Gdyby zagłosowali za absolutorium to Platforma wykorzystałaby ten fakt do nagłośnienia, że PiS zbratał się z wywodzącym się z SLD prezydentem. Przeciwko absolutorium dla prezydenta zagłosuje najprawdopodobniej Platforma Obywatelska, która teraz jest opozycyjnym klubem. - Decyzji jeszcze nie podjęliśmy. Będziemy o tym dyskutować na posiedzeniu klubu, przed sesją Rady Miasta - mówi Stanisław Zięba, przewodniczący klubu PO. Nieoficjalnie wiadomo, że najbardziej prawdopodobne jest powtórzenie scenariusza z ubiegłego roku, kiedy to po raz pierwszy w historii samorządu Rada Miasta nie wydała opinii w sprawie absolutorium. Komisja Rewizyjna wystąpiła z wnioskiem o jego udzielenie, a Rada Miasta odrzuciła projekt uchwały w pierwszym czytaniu. W tym roku możliwy jest także drugi wariant: Komisja Rewizyjna składa wniosek o udzielenie absolutorium, a Rada Miasta zagłosuje przeciwko. W ten sposób radni wykażą, że źle oceniają rządy Majchrowskiego, dadzą mu żółtą kartkę, a prezydent nie poniesie żadnych konsekwencji takiej decyzji. Brak absolutorium mógłby się dla niego okazać groźny w innej sytuacji: Komisja Rewizyjna Rady Miasta występuje z wnioskiem o nieudzielenie absolutorium, a radni go przyjmują. Wtedy rozpoczęłaby się procedura w sprawie referendum odwołującego prezydenta. Taki scenariusz nie jest jednak możliwy w roku wyborczym. Przepisy nie pozwalają na organizowanie referendum na rok przed końcem kadencji. Konsekwencje głosowania w tej sprawie mogą ponieść radni. Są zobowiązani przez ustawę do udzielenia lub nieudzielenia absolutorium. Jeśli nie podejmą żadnej decyzji - jak w poprzednim roku - to uchylą się od wykonywania swoich obowiązków. Jeden taki przypadek nie rodzi jednak żadnych konsekwencji. Gdyby nie podejmowali uchwał nagminnie, to wtedy mogłoby dojść do rozwiązania Rady Miasta przez Sejm. (AM) amaj@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Pytają ludzi, ale robią i tak jak chcą Powstanie pierwsze prywatne przedszkole Zawodówki są coraz bardziej popularne