Bezpośrednio przed uroczystością politycy wspólnie z byłymi więźniami przeszli poobozowymi alejami spod bramy z napisem "Arbeit macht frei". Przed ścianą straceń Niemcy rozstrzelali od jesieni 1941 do października 1943 roku wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Byli to zarówno więźniowie Auschwitz, jak i tak zwani więźniowie policyjni, pozostający do dyspozycji katowickiego Gestapo, którzy nie podlegali jurysdykcji komendy obozu. Niemcy rozstrzelali tam m.in. liderów obozowego ruchu oporu: płk. Jana Karcza, płk. Karola Kumunieckiego i kpt. Edwarda Goett-Getyńskiego, olimpijczyka z Berlina Józefa Nojiego, czy polityka narodowej-demokracji Jana Mosdorfa, który w Auschwitz zrewidował swoje antysemickie poglądy przedwojenne i pomagał Żydom. Rozstrzeliwano nawet dzieci. Z zachowanych akt wynika, że wśród wielu dzieci zabitych była między innymi 9-letnia Leokadia Samarzyk. Rapportfuehrer Gerhard Palitzsch zastrzelił nawet niemowlę.