Wystawa została przygotowana z myślą o odbiorcach zagranicznych i ma być niebanalną prezentacją zbiorów etnograficznych. Stąd pomysł, by punktem wyjścia przy jej tworzeniu były wspomnienia z dzieciństwa. Twórcy wystawy znaleźli eksponaty współbrzmiące ze wspomnieniami takim jak widok jabłek na ganku wiejskiej nauczycielki, obserwowanie burzy czy lepienie pierogów. "Przejścia i powroty" składają się z 13 części - przystanków, które mają skłonić odbiorców do myślenia, co z dzieciństwa wciąż noszą w sobie i które wartości wciąż są dla nich ważne. - To wystawa bardzo antropologiczna - mówił w czwartek podczas prezentacji projektu dyrektor Muzeum Etnograficznego Antoni Bartosz. Zwiedzający we Francji na 500 m kwadratowych i dwóch piętrach zobaczą zwyczajne przedmioty: klucze, szafę, stół, krzesła. Będą też kołowrotki, zamki do drzwi, zabawki, fotografie, obrazy na szkle, prace Nikifora oraz rzeźby Jana Staszaka i Karola Wójciaka (pseud. Heródek). Częścią ekspozycji będą filmy przywołujące zwyczajne czynności: czyszczenie butów i lepienie pierogów. Widzowie będą mogli też zobaczyć, jak wyglądają we współczesnym góralskim stroju. Wystawa ma być jednocześnie prezentacją Małopolski jako regionu o fascynującej, przyciągającej mocy. - Uważamy, że Małopolska ma niesamowicie, ciekawy własny głos. Nie wyobrażamy sobie, żeby Europa tworzyła się z rozporządzeń, wyobrażamy sobie raczej, że będzie się wzajemnie poznawać. Ta wystawa jest po to, by powiedzieć Marsylczykom: hej jest coś takiego jak Małopolska, Kraków, Tatry. Ale jest przede wszystkim są wyobraźnia i umiejętności ludzi - dodał Bartosz. Być może jesienią "Przejścia i powroty" zostaną pokazane w Krakowie, a potem w innych miastach Europy. Wystawa to część dwuletniego projektu "Małopolska. Passage oblige" współfinansowanego przez UE i województwo małopolskie w ramach Małopolskiego Programu Operacyjnego na l. 2007 - 2013.