W 100-minutowej produkcji Kazimierz Tischner podróżuje do miejsc szczególnie bliskich jego bratu. Jest to przede wszystkim Podhale, ale też Kraków, Stary Sącz i Żywiecczyzna. - Staram się kontynuować misję Józia, bo o to prosił przed śmiercią; m.in. dlatego zabiegałem o nadaniem szkołom imienia ks. Tischnera. Dziś jest ich w Polsce 37 - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej Kazimierz Tischner, pełniący funkcję prezesa Stowarzyszenia Drogami Tischnera. Podkreślił, że starszy brat był dla niego wzorem do naśladowania, "takim drugim ojcem", który nauczył go szacunku do najważniejszych ludzkich wartości. Bohaterami filmu są też przyjaciele ks. Tischnera m.in.: ks. Adam Boniecki, bp. Tadeusz Pieronek, artysta malarz Marian Gromada, muzyk Józef Broda, etnolog Stanisława Trebunia-Staszel. Epizodyczne role gra aktor kabaretowy Adam Grzanka i piosenkarka Katarzyna Sochacka. Produkcja powstała bez archiwalnych zdjęć. - Nic nie zostało stworzone na potrzeby filmu. Wszystko jest autentyczne. Jeśli jesteśmy w bacówce ks. profesora, to leżącego tam na stole "Tygodnika Solidarność" my nie przynieśliśmy. Gazeta po prostu tam była i jest. Tak samo sceny z młodzieżą są w pełni naturalne - żadna z młodych osób występujących w nich nie ma nic wspólnego z aktorstwem - zaznaczył w rozmowie z PAP reżyser. Zauważył również, że film może być głosem młodych w żywej dyskusji o współczesnej sytuacji Kościoła. - Pokazujemy postać księdza, który wolał być wśród ludzi i dla ludzi, niż ubrać się w biskupie szaty - mówił dziennikarzom na poniedziałkowej konferencji prasowej reżyser. Według niego dokument zainteresuje widzów, ponieważ pojawia się w nim mnóstwo ciekawych faktów, a także pięknych krajobrazów. - Myślę, że każdy, kto obejrzy "Jego oczami", poczuje się lepiej - powiedział.