- To nie wszystko. Chcemy, żeby młoda osoba dostawała na początek tymczasowe prawo jazdy. Na dwa lub trzy lata. W tym okresie mogłaby siadać za kierownicą wyłącznie w towarzystwie doświadczonego kierowcy - mówi aspirant sztabowy Janusz Grdeń, szef sieradzkiej drogówki. Policjant uzasadnia, że w ostatnich tygodniach w Sieradzu i okolicach doszło do trzech wypadków, w których zginęli ludzie. Wszystkie spowodowali młodzi kierowcy, mający od niedawna prawo jazdy. Jednak to wcale nie najmłodsi wiekiem kierowcy są sprawcami największej liczby wypadków. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2006 roku osoby w wieku 17-20 lat doprowadziły do 1426 wypadków, podczas gdy kierowcy w wieku 21-24 lat byli sprawcami 2385, a 25-29-latkowie zostali uznani za winnych spowodowania 2588 wypadków. Według Krajowej Rady Bezpieczeństwa Drogowego powodem większości tych zdarzeń były: brawura, brak doświadczenia, chęć popisania się przed znajomymi i zajmowanie się w czasie jazdy np. rozmową przez telefon, pisaniem wiadomości SMS albo piciem napojów chłodzących. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji odmówił wczoraj komentarza do inicjatywy sieradzkich policjantów. Rzecznik małopolskiej policji drogowej kom. Krzysztof Dymura także nie jest zachwycony ich pomysłami. - Nie chodzi przecież o wiek, tylko o doświadczenie kierowcy - mówi kom. Dymura. - Bardziej właściwa byłaby więc regulacja zobowiązująca młodego kierowcę do jazdy z osobą, która ma prawo jazdy od co najmniej 5 lat. Trzeba też zmienić zasady uzyskiwania prawa jazdy do kierowania ciężkimi motocyklami. Teraz jest tak, że nauka jazdy odbywa się na lekkich motorach, a potem młody człowiek od razu przesiada się na motocykl o potężnej mocy. Pomysłowi przyklaskują za to funkcjonariusze z innych miast. Nadkomisarz Sławomir Strzelczyk, zastępca komendanta Sekcji Ruchu Drogowego w Bełchatowie, nie ma wątpliwości. - Uważam, że podniesienie granicy wieku poprawi bezpieczeństwo na drogach. Z doświadczenia wiem, że młodzi ludzie, którzy odbierają prawo jazdy, jeżdżą brawurowo i bardzo niebezpiecznie - twierdzi. Podinspektorowi Arturowi Szczegielniakowi z Piotrkowa Trybunalskiego,podoba się pomysł, żeby młody kierowca jeździł w towarzystwie np. rodzica. - Tak jest w Niemczech i to się sprawdza - mówi. Podobnie jest także we Francji. Prawo jazdy może tam wprawdzie otrzymać 17-latek, ale do pełnoletności wolno mu prowadzić auto wyłącznie w obecności doświadczonego kierowcy. Maksymalny okres próby to 2 lata. W Belgii 17-latek, który zda egzamin, dostaje tymczasowe prawo jazdy. Jeździ wówczas z dorosłym. Po ukończeniu 18 lat nadal ma tymczasowy dokument - na 18 miesięcy. Może jednak kierować już bez osoby towarzyszącej. W Anglii o prawo jazdy może się starać 16-latek. Po roku jazdy w asyście dorosłego może prowadzić sam. Choć w Europie granica wieku dla kierowców jest niższa niż w Polsce, zmianę prawa o ruchu drogowym proponowaną przez sieradzkich policjantów chętnie poparłby senator Maciej Grubski (PO). Inicjatywa podoba się też posłowi Piotrowi Krzywickiemu (niezrzeszony, wcześniej PiS). - Ufam doświadczeniu policjantów. Jeśli twierdzą, że zmiany są konieczne, to mają moje poparcie. Skróciłbym jedynie konieczność jazdy w towarzystwie doświadczonego kierowcy do roku - zastrzega Krzywicki. Przeprowadzenie zmian proponowanych przez sieradzkich policjantów będzie jednak trudne. Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, w rozmowie z "Polską - Gazetą Krakowską"uznał ich pomysł za absurdalny. - W resorcie dobiegają końca prace nad projektem, który obniży wiek kierowców do 16 lat. Według specjalistów właśnie wtedy człowiek uczy się pewnych zachowań najszybciej i najlepiej je sobie utrwala - mówi Cezary Grabarczyk. Dodaje, że według ministerialnego projektu szesnastolatki będą mogły siadać za kierownicę w towarzystwie starszego kierowcy. Samodzielnie pokierują autem po roku takiej asysty.