Jednym z lepszych, czyli takim , którego absolwenci są najchętniej zatrudniani - opisuje Polska Gazeta Krakowska. Ranking, którego wyniki opublikowano wczoraj, jest wypadkową wartości naukowej i rynkowej uczelni. 348 fachowców od zarządzania zasobami ludzkimi skonfrontowało bowiem swoich faworytów z rankingiem uczelni przygotowanym w ubiegłym roku przez tygodnik "Polityka". Wynika z niego, że w kategoriach uczelni publicznych bije nas na głowę Uniwersytet Warszawski ( najlepsze wydziały i kierunki psychologii, pedagogiki, socjologii i politologii). Gorzej jest z uczelniami niepublicznymi - jedynymi uczelniami w rankingu, i to na odległych miejscach są Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Tischnera i Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości. Jedynym wydziałem, który jest najlepszy w Polsce według obu rankingów jest prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. I jest tak mimo wielu mankamentów tego kierunku, wśród których największym jest masowy charakter kształcenia. Na pierwszym roku studiów dziennych uczy się tam 500 osób. - Na wykładach trzeba często stać na korytarzu - opowiada Łukasz Górski, student I roku prawa na UJ. Przyznaje, że w tym miejscu dość słabo słychać. - Jeśli są głośniki, to pół biedy. Jeśli nie ma, szkoda zachodu - dodaje. Przyznaje, że na ćwiczeniach grupy liczą czasem po sto osób, a walka o miejsce jest ostra. Mimo to, student chwali sobie macierzysty wydział. - Świetna biblioteka, bardzo wysoki poziom nauczania, wiele kół naukowych i mnóstwo ogłoszeń o stażach i praktykach na korytarzu wydziałowym - wymienia. Wydział chwalą też praktycy. Agnieszka Flis, współwłaściciel Advisor Group Test HR, firmy doradztwa personalnego tłumaczy, że na UJ dzięki m.in naciskowi studentów, coraz większą wagę przykłada się do praktycznej nauki. - Chodzi m.in. o przepisy dotyczące przedsiębiorstw i kwestie z pogranicza ekonomii i prawa np. przepisy podatkowe. Dlatego studenci UJ są potem bardzo cenieni na rynku. Bardzo dobre zdanie ma też o nich sędzia Rafał Lisak z Sądu Okręgowego w Krakowie. - Sam fakt, że dostają się na aplikację sędziowską i są w stanie ją ukończyć świadczy o ich wysokim poziomie - mówi. Wśród innych kierunków, które znalazły się w czołówce rankingu, są również wydziały zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego (2 i 3 miejsce, socjologia na UJ (3 miejsce), psychologia na UJ (2 i 4 miejsce) oraz pedagogika na UJ ( 2 i 5 miejsce) - trzy ostatnie kierunki znajdują się na wydziale filozoficznym UJ. Ranking mało miejsca poświęca naukom ścisłym - oceniano tylko wydziały informatyki szkół (n a 5.i 4. miejscu znalazł się UJ, na 6. i 8. miejscu - wydział informatyki Akademii Górniczo-Hutniczej). Czy to znaczy, że krakowskie uczelnie powinny zacząć się martwić? Niekoniecznie. - W obu rankingach pewne rzeczy mnie zdziwiły - mówi Jerzy Lackowski, były małopolski kurator oświaty. Przyznaje, że w bardzo miarodajnym zestawieniu "Rzeczypospolitej" między UJ i UWnie aż takich różnic. - W rankingu doradców i "Polityki" brakuje mi też wydziałow ścisłych, a przecież w tej dziedzinie zarówno AGH jak i Politechnika Krakowska mają duże osiągnięcia - mówi. Przyznaje też, że dziwi go też niska pozycja WSE im. Tischnera, choć według niego szkoły niepubliczne s nadal w tyle za publicznymi. - Byłbym ostrożny w ocenach, ale zawsze podobne rankingi są cenną informacją - kwituje Lackowski.