Z dokumentów wynika, że wielką rolę w odnalezieniu ukrytego przez Niemców ołtarza odegrał wywiad amerykański, a decyzję o zwrocie cennego zabytku Kościołowi w Polsce podjął osobiście gen. Dwight D. Eisenhower. "Dziennik Polski" jako pierwszy pisał, że Agata Wolska, pracownik archiwum parafii mariackiej przygotowując jubileuszową sesję naukową na temat ołtarza Wita Stwosza natrafiła na trop prowadzący do amerykańskich archiwów. Kwerenda wykazała, że spory zasób materiałów źródłowych znajduje się w National Archives, gdzie zgromadzono korespondencję Departamentu Stanu USA z ambasadą amerykańską w Warszawie. Na podobne dokumenty natrafiono także w archiwum prywatnym Johna Nicolasa Browna II w Brown University, w miejscowości Providence na Rhode Island. Ks. infułat Bronisław Fidelus, archiprezbiter Bazyliki Mariackiej postanowił zwrócić się do tych instytucji z prośbą o udostępnienie kopii mikrofilmów. - Czekaliśmy kilka miesięcy na odpowiedź, ale warto było. Na mikrofilmach są niezwykle ciekawe informacje dotyczące losów tego cennego zabytku - mówi Agata Wolska, która aktualnie przegląda mikrofilmy, by na ich podstawie przygotować obszerną dokumentację. W dokumentach jest m. in. informacja, że decyzję o zwrocie ołtarza podjął osobiście gen. Dwight D. Eisenhower, głównodowodzący wojsk alianckich w Europie. Amerykanie transportowali ołtarz pod eskortą, obawiając się, iż na terenie Czechosłowacji Rosjanie zechcą go przejąć. Władze amerykańskie spodziewały się, że ołtarz, jako narodowe sacrum, może być "zaaresztowany" przez komunistyczne władze ówczesnej Polski, co zresztą rzeczywiście się stało. Więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim".