Prokuratura zarzuciła Maciejowi P., że w okresie od połowy 2010 roku do 8 sierpnia tego roku przywłaszczył sobie ponad 986 tys. zł z kont klientów jednego z banków w Tarnowie. Podejrzany przyznał się do winy i wyjawił, że kwota przywłaszczeń może wynosić ponad półtora miliona złotych. Śledztwo znajduje się na etapie początkowym, ale już z obecnych ustaleń prokuratury wynika, że szkoda może wynosić ponad dwa miliony złotych. W prokuraturze podejrzany przyznał się do winy i podtrzymał swoje wyjaśnienia na policji. Powiedział m.in., że wpadł w sidła hazardu. - Wątek hazardu przewija się w śledztwie i jest obecnie analizowany - potwierdził prok. Stępień. 28-latek był zatrudniony w banku jako osoba zajmująca się obsługą klientów indywidualnych i kasjer. Z racji tego posiadał dostęp do lokat klientów i mógł - fałszując podpisy i dokumenty - likwidować lokaty. Pieniądze przelewał na własny rachunek w innych bankach lub pobierał w gotówce. Podejrzenie o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu oddziału w Tarnowie powzięli pracownicy centrali, zawiadomieni przez inne banki, w których Marcin P. miał rachunki bankowe, o dość dużych przelewach gotówki między jego rachunkami. W trakcie kontroli powzięto podejrzenie, że pracownik nielegalnie pozyskuje pieniądze.