We wtorek rzecznik uczelni Katarzyna Pilitowska przypomniała, że każda z tych osób może wystąpić do sądu w celu definitywnego wyjaśnienia swojej sytuacji, zaś "UJ, postępując zawsze zgodnie z prawem, nie przyjmuje na siebie roli sądu; nie dysponuje również żadnymi narzędziami prawnymi, które pozwoliłyby zadecydować o dalszych losach tych pracowników". Komisja ds. Inwigilacji Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Służbę Bezpieczeństwa PRL działała od maja do 13 grudnia. W przypadku czterech osób, których nazwiska się w raporcie komisji, wnioskowała ona, by ludzie ci nie zajmowali stanowisk kierowniczych, a w jednym, by osoba ta w ogóle nie pracowała jako nauczyciel akademicki. "Powołanie komisji rektorskiej miało na celu wyjaśnienie - z punktu widzenia etycznego i moralnego, a nie prawnego - postępowania pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego posądzonych o współpracę z SB" - napisała rzeczniczka uczelni. Dodała, że w najbliższym czasie rektor przeprowadzi rozmowę z dr Krzysztofem Ślusarkiem z Instytutu Historii, który - co potwierdziła Komisja - był zarejestrowanym w aktach IPN jako TW "4436". Komisja uznała, że złożone przez niego oświadczenie jest niezgodne z materiałami z archiwów SB i nie powinien on pracować na UJ. Rektor podejmie decyzję w tej sprawie po rozmowie z zainteresowanym. Z pracownikami administracji uwikłanymi we współpracę z SB mają rozmawiać ich zwierzchnicy. Dwóch innych osób, wobec których komisja wnioskowała, by do czasu wyjaśnienia ich sytuacji nie zajmowały stanowisk kierowniczych, konsekwencje nie dotkną. Jak napisała rzeczniczka UJ, osoby te stanowisk kierowniczych nie zajmują, bo nie zostały na nie wybrane. Komisja ds. Inwigilacji Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Służbę Bezpieczeństwa PRL, licząca 17 osób, powołana została przez rektora UJ 18 kwietnia 2006 roku. Od 16 maja do 13 grudnia 2006 r. odbyła 10 posiedzeń. Opierając się na dokumentach IPN i rozmowach z pracownikami UJ komisja stwierdziła, że "społeczność akademicka zajęła godną postawę wobec aparatu represji. Jedynie nieliczni z jej członków podjęli współpracę z SB". Według prasy, na listach tajnych współpracowników SB, którzy działali na terenie UJ, znalazło się 26 nazwisk, z których 12 to aktualnie zatrudnieni bądź emerytowani pracownicy uczelni.