Gdy wyjadą za granicę, dostaną "na wejściu" 1200 euro w Irlandii lub 1500 funtów w Wielkiej Brytanii. Nic dziwnego, że "gastronomiki" od lat przeżywają prawdziwe oblężenie: w ubiegłym roku w krakowskich szkołach na jedno miejsce przypadało ośmiu kandydatów. To więcej, niż na prestiżowe kierunki studiów - donosi "Gazeta Krakowska". - Nie mam wątpliwości, że dobrze wybrałem. Zaraz po otrzymaniu dyplomu wyjechałem do Anglii. Od trzech lat pracuję w Londynie. Dostaję 2 tys. funtów i mam szanse na podwyżkę - mówi Maciej Kasprzycki (24 l.), absolwent technikum w Zespole Szkół Gastronomicznych nr 2 w Krakowie. Co roku naukę w krakowskich "gastronomikach" kończy ok. 500 kucharzy. Dyrektorzy placówek szacują, że za granicę od razu wyjeżdża 30 proc. absolwentów. - Zdarza się, że uczniowie organizują się w kilkuosobowe grupy i wyjeżdżają razem. Mają już praktykę, bo oprócz zajęć w szkole wielu z nich podejmuje pracę jeszcze przed formalnym zakończeniem nauki - mówi Henryk Hołysz, dyrektor Zespołu Szkół Gastronomicznych nr 2 w Krakowie. - Pracodawcy starają się odpowiednio wcześnie wyłapywać dobrych kucharzy. Małgorzata Matysik, z-ca dyrektora Zespołu Szkół Gastronomicznych nr 1 w Krakowie, potwierdza słowa Hołysza. - Firmy nawiązują bezpośrednie kontakty w czasie praktyk, przysyłają oferty zatrudnienia, trafiają bezpośrednio do uczniów - wylicza. Tomasz Madej (26 l.), który naukę w krakowskim "gastronomiku" zakończył pięć lat temu, przyznaje, że jeżeli kucharz chce pracować w Polsce, to znajdzie pracę bez trudu. - Jednak wizja pensji 4 tys. euro lub 3 tys. funtów robi swoje. Nie dziwię się, że młodzi chcą wyjeżdżać. Po kilku latach spędzonych za granicą będą mogli w Polsce oczekiwać pensji w wysokości 10 tys. zł - tłumaczy. Sam pracuje od trzech lat w Dublinie. Do Polski na razie nie wraca. Jacek Czepczyk, szef Mało-polskiego Stowarzyszenia Hotelarzy "Gremium", przyznaje, że restauracje polują na wykwalifikowanych kucharzy z zagraniczną praktyką. - Właściciele lokali chętnie zatrudniają ludzi, którzy po kilku latach za granicą wracają do kraju. Zainteresowanie nimi jest ogromne - mówi. Młodzi krakowscy kucharze wyjeżdżają najczęściej do Irlandii i Anglii, ale można ich też spotkać w Australii, Kanadzie, USA, a nawet Tanzanii.