Poparzony mężczyzna trafił do szpitala. Odnaleziono innego pracownika, którego los początkowo były nieznany. Nie odniósł on żadnych obrażeń. Po trzech godzinach akcji strażacy stłumili ogień, który wybuchł w magazynie z opakowaniami. Trwa dogaszanie zgliszczy. Udało się uratować magazyn, gdzie składowano 40 ton rozpuszczalników. Do płynącej w pobliżu zakładu Rudawy przedostała się mieszanina rozpuszczalników, piany gaśniczej i innych substancji. Dla bezpieczeństwa zamknięto ujęcie wody na rzece, a strażacy ustawili zaporę absorpcyjną, która ma wychwycić zanieczyszczenia. Dogaszanie zgliszczy może potrwać nawet kilkanaście godzin. W akcji uczestniczyło 130 strażaków z całego województwa. - Sytuacja była trudna. Budynek stoi na górce. Dojazd był możliwy tylko z jednej strony, a w zakładzie działał jeden hydrant i żeby mieć wystarczającą ilość wody musieliśmy ją pompować z rzeki - powiedział rzecznik małopolskiej straży pożarnej st. kpt. Andrzej Siekanka. Przyczyny pożaru nie są znane. Sprawę bada policja, która przesłuchała już pracowników firmy.