Prowadzony w - pełniącym funkcję państwowej służby geologicznej - PIG projekt "SOPO - System Osłony Przeciwosuwiskowej" w przyszłości ma być źródłem informacji dla samorządów na temat rozmieszczenia osuwisk i terenów zagrożonych tzw. ruchami masowymi. Jak wyjaśnia w rozmowie dr Dariusz Grabowski z PIG, osuwisko powstaje wskutek utraty stabilności stoku, wywołanej najczęściej kilkoma nakładającymi się na siebie czynnikami. - Najistotniejsze z tych czynników to: sprzyjająca budowa geologiczna - taka jak w Karpatach - oraz duża ilość wody będąca skutkiem długotrwałych lub bardzo intensywnych opadów - tłumaczy ekspert. Intensywny opad jedną z przyczyn osuwisk Jak opisuje, nadmiar wody, który pojawia się na stoku, nie nadąża spływać i wsiąka w głąb, przez co nasiąknięty grunt staje się znacznie cięższy. Wsiąkająca woda gromadzi się często wzdłuż powierzchni słabo przepuszczalnych skał i tworzy warstwę działającą jak smar. - Po tej warstwie - zwanej powierzchnią poślizgu lub odkłucia - dochodzi do przemieszczenia w dół mas skalnych - tłumaczy dr Grabowski. Tegoroczne uaktywnienie osuwisk było spowodowane bardzo intensywnymi opadami w maju, czerwcu i sierpniu. - Zwłaszcza w Polsce południowej, opady na taką skalę ostatni raz miały miejsce w latach 2000-2001, kiedy również uaktywniło się wiele osuwisk w Karpatach - wyjaśnia specjalista. Na aktywność osuwisk wpływ miała też długa i śnieżna zima. - Topnienie mas śniegu na przełomie marca i kwietnia spowodowało znaczne nasycenie wodą gruntu. Ziemia była więc już silnie nawodniona, kiedy w drugiej połowie maja rozpoczęły się intensywne opady - zauważa rozmówca PAP. Mapy wskazują, ale nie ostrzegają Mapy, które powstaną w ramach projektu SOPO, mogą wskazywać miejsca potencjalnie niebezpieczne, w których może dojść do ponownego rozwoju osuwiska i gdzie nie powinno się budować nowych obiektów. - Ludzie, którzy już się na tych osuwiskach pobudowali wcześniej, będą mięli świadomość zagrożenia z którym muszą żyć - mówi dr Grabowski. Zaznacza jednak, że same mapy nie mogą nikogo ostrzegać przed uaktywnieniem się osuwiska. - To jest zadanie dla monitoringu, na podstawie którego powinien powstać system wczesnego ostrzegania przed zagrożeniem - tłumaczy specjalista PIG. W ramach projektu SOPO powstaną mapy osuwisk i terenów zagrożonych ruchami masowymi dla 253 gmin karpackich i około 270 powiatów w całej Polsce. Poza tym 100 wybranych osuwisk będzie monitorowanych za pomocą tzw. systemu monitoringu powierzchniowego i wgłębnego. Najbardziej zagrożone są Karpaty Jak podkreśla dr Grabowski, nawet najlepiej rozwinięte pod względem walki z osuwiskami kraje - np. Szwajcaria, Austria, Włochy czy Francja - monitorują wyłącznie te osuwiska, które zagrażają obiektom strategicznym: tamom, zaporom, tunelom, mostom. - Służba Geologiczna USA, dysponująca budżetem wielokrotnie większym od naszych możliwości, prowadzi ciągły monitoring tylko na około 50 osuwiskach - dodaje. Według dotychczas zebranych danych, około 95 proc. wszystkich osuwisk znajduje się w Karpatach. - Możemy przyjąć, że do 40 proc. powierzchni tego terenu to obszar zagrożony możliwością rozwoju osuwisk, a około 1/4 powierzchni Karpat już stanowią osuwiska - ocenia dr Grabowski. Specjalista PIG tłumaczy, że dotychczas przyjmowało się, że na 1 km kw. powierzchni Karpat występuje średnio 1 osuwisko. Projekt SOPO zweryfikował tę średnią - obecnie wynosi ona ponad 2,5 osuwiska na 1 km kw. Specjaliści z PIG zakończyli już prace w ponad 60 gminach karpackich województw małopolskiego i śląskiego. - Do końca tego roku planujemy mieć gotowych - i to w wersji cyfrowej - 70 gmin. Stanowi to prawie 25 proc. obszaru całych Karpat - powiedział dr Grabowski.