Do wypadku doszło na prostym odcinku drogi. Z nieustalonych na razie przyczyn, samochód wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Siła tego uderzenia musiała być gigantyczna, bowiem honda akord rozpadła się na pół. Jak relacjonowali nieoficjalnie "Dziennikowi Polskiemu" policjanci z tarnowskiej "drogówki", czuć było woń alkoholu. Czy prowadzący pojazd był trzeźwy? Odpowiedź na to pytanie poznamy po przeprowadzeniu specjalistycznych badań. - Auto musiało jechać bardzo szybko. Bo w przeciwnym razie nie rozpadłoby się na pół. Takiego wypadku nie widziałem. Masakra, aż dech zamykało w piersiach - mówi jeden ze świadków zdarzenia. Na miejscu zginęło trzech młodych mężczyzn, wszyscy byli mieszkańcami Starych Żukowic, w gminie Lisia Góra. Mieli od 18 do 20 lat. Natomiast czwarty mężczyzna, pasażer siedzący z tyłu pojazdu, w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala w Tarnowie. Po zderzeniu pojazdu z drzewem, z auta został po prostu wyrzucony. Leżał... kilka metrów od hondy. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Tarnowie, pod nadzorem prokuratury, wyjaśniają okoliczności dramatu. To kolejny tragiczny wypadek, z udziałem młodych mężczyzn, do którego w ostatnich kilku latach doszło w Tarnowie i regionie tarnowskim. Jakiś czas temu samochód z trzema młodymi osobami wjechał do stawu w Wierzchosławicach. Przed kilkoma miesiącami do tragicznego wypadku doszło w powiecie brzeskim. Tutaj również ofiarami tragedii byli młodzi ludzie, wracający z dyskoteki. Podobne zdarzenia odnotowano na terenie powiatu bocheńskiego i dąbrowskiego. Zdaniem funkcjonariuszy drogówki: brawura, brak doświadczenia i nierzadko alkohol są przyczynami wielu tragedii. - Rozwijanie prędkości ponad 100 - 120 kilometrów na godzinę to wielkie ryzyko, zwłaszcza na wąskich drogach, w dodatku o kiepskiej nawierzchni. Szczególnie niebezpieczna jest późna jesień i wczesna wiosna: wydaje się, że jest ciepło, ale droga może być oszroniona i bardzo śliska, dlatego warto mieć umiar i rozsądek - apelują policjanci. Śmiertelne żniwo nie omija także motocyklistów. Trwający od wiosny do jesieni sezon przynosi co roku nowe ofiary. W lipcu w tragicznym wypadku zginął nawet młody... policjant. Jechał motocyklem, do tragedii doszło na łuku drogi (jest ona bardzo często śliska z powodu położenia - w dolinie Białej, osłonięta lasem) w Bogonowicach - Szydłówku. Mirosław Kowalski miroslaw.kowalski@dziennik.krakow.pl Czytaj również: KONTROLERZY WOLĄ SIĘ NIE WYRÓŻNIAĆ BARDZO PRZYJEMNA KĄPIEL... KRAKÓW RZĄDZI W EKSTRAKLASIE!