Na tereny leśne motocykle i quady mają zakaz wjazdu, ale jest on notorycznie łamany. Nie przestrzegał go też 33-letni mieszkaniec Sidziny. Został zatrzymany we wtorek, trzy dni po tym, jak na szlaku górskim, kierując motocyklem crossowym potrącił turystów z Bochni. Przyznał się do winy. - Dotychczas za jazdę motorem po lesie mogliśmy ukarać mandatem w wysokości do 500 zł. Wielu kierowców nic sobie z takiej kary nie robiło - przyznaje Jerzy Siwiec, rzecznik suskiej policji. Teraz jest szansa, że na mandacie się nie skończy. 33-latkowi zostanie przedstawiony zarzut nieudzielenia pomocy potrąconym przez niego turystom, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, w zależności od tego, jak poważne okażą się obrażenia poszkodowanych, odpowie za spowodowanie u nich uszczerbku na zdrowiu. Poza tym odpowie za bezprawny wjazd na teren lasu. Zgodnie z kodeksem wykroczeń grozi za to grzywna do 500 tys. zł! - Zatrzymanie podejrzanego to był nasz priorytet i udało się. Mamy teraz nadzieję, że kara dla niego będzie przestrogą dla innych kierowców motocykli i quadów, którzy na terenach leśnych urządzają sobie wyścig, stanowiąc tym samym zagrożenie dla pieszych - mówi rzecznik policji. GM mgaweda@dziennik.krakow.pl