W Małopolsce energii elektrycznej nie ma wielu mieszkańców okolic Krakowa, Olkusza, Proszowic i Jerzmanowic. Prąd w tym regionie nie płynie do 12 tysięcy domów. W Jerzmanowicach prądu nie ma od wczoraj, od godziny 23. W domach zrobiło się zimno, bo przestały pracować elektryczne pompy rozprowadzające ciepłą wodę. - Palę, ale grzejnik jest tylko górą ciepły, a dół zimny, nie ma obiegu. Bez tego prądu nie ma szans, żeby to grzało - mówią mieszkańcy Jerzmanowic. Powodem awarii jest lód i śnieg, który obciążył przewody. - Zamknięte, bo nie ma prądu i nie mogę kasy fiskalnej włączyć, ani nic uruchomić, nie mogę otworzyć sklepu. Nic nie pracuje, w sklepie wszystko jest powyłączane. Nie jestem w stanie uruchomić sklepu, bo jaki agregat duży musiałbym posiadać, żeby to wszystko włączyć - skarży się właściciel sklepu w Jerzmanowicach. Energetycy, którzy są na miejscu, zapewniają, że rozpoczęli naprawę sieci. Wielu mieszkańców wyciąga jednak agregaty prądotwórcze. W Jerzmanowicach mają je prawie wszyscy. Trzy lata temu w miejscowości prądu nie było przez dwa tygodnie. - Uruchamiamy agregat, bo lodówki porozmrażane. Tu wszyscy prawie agregaty mają. Trzy lata temu wszyscy pokupili - mówią naszemu mieszkańcy. 4,5 tysiąca domów bez prądu w Śląskiem Problemy z brakiem energii elektrycznej mają także mieszkańcy województwa śląskiego. Jak informuje reporter RMF FM, na północy i południu regionu uszkodzonych jest ponad 40 stacji transformatorowych. Prąd nie dociera do 4,5 tysiąca domów. Najwięcej awarii jest w powiecie zawierciańskim na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. W dwóch miejscowościach - Gulzów i Mokrus - nikt nie ma prądu, bo obciążone lodem przewody złamały tam kilka słupów. Naprawa może zając nawet cały dzień. W sumie w tym rejonie województwa prądu nie ma w prawie 3 tysiącach domów. Uszkodzonych jest około 30 stacji transformatorowych. Z awariami walczą także Beskidy. Najgorzej jest w miejscowości Szare. Głównym problemem są oblodzone przewody i łamiące się pod naporem lodu gałęzie - mówi Kazimierz Szypuła z beskidzkiej energetyki. W tej części województwa energia nie dociera do ponad 1,5 tysiąca domów. Uszkodzonych jest ponad 20 stacji transformatorowych. Około 20 tysięcy odbiorców bez prądu na Lubelszczyźnie Na Lubelszczyźnie prądu nie ma około 20 tys. odbiorców. Awarie - podobnie jak i w innych regionach - są spowodowane opadami śniegu i marznącego deszczu. Najgorsza sytuacja jest m.in. w gminach Bełżec, Susiec, Horyniec, Lubycza Królewska, Narol, Księżpol, Biszcza, Potok Górny, Różaniec i Obsza. - Służby energetyczne pracują nad usunięciem awarii. Do pracy zaangażowane zostały wszystkie ekipy pogotowia energetycznego. Wiele awarii ma charakter poważny, są połamane słupy. Ekipy muszą docierać w trudny teren, w złych warunkach pogodowych - podkreśliła rzeczniczka PGE Dystrybucja Dorota Gajewska. W województwie lubelskim w nocy spadło kilkanaście centymetrów śniegu. Rano miejscami padał marznący deszcz. Według prognoz, śnieg ma padać do jutra rana. Podkarpacie: 60 tysięcy domów nie ma elektryczności Na Podkarpaciu najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Mielca, Stalowej Woli, Leżajska i Rzeszowa. - Marznący deszcz osadzał się na liniach energetycznych, co spowodowało ich zerwanie. Połamane są także słupy energetyczne - powiedział Łukasz Boczar z BGE Dystrybucja Rzeszów. Awarie linii energetycznych występują także w powiecie jarosławskim, który jest obsługiwany przez zamojską PGE. Jak powiedziała Anna Szuper z PGE Zamość, w powiecie jarosławskim bez prądu jest obecnie około 9 tysięcy gospodarstw. Energetycy zlokalizowali już większość awarii i mają nadzieję, że do końca dnia, przy sprzyjających warunkach pogodowych uszkodzenia zostaną naprawione. Sprawdź prognozę pogody dla twojego miasta i regionu. Kliknij!