Na widok strażników golas zerwał się do ucieczki. Po drodze ubierał się, ale też gubił części swojego dobytku - mówi szef straży Parku Tatrzańskiego Edward Wlazło. - Z tego co panie mówiły, był skromnie ubrany - miał jakieś adidasy, skarpety, krótkie spodenki, reklamówkę z alkoholem i podkoszulkę i to wszystko - mówi Wlazło.Golas zniknął w lesie, a strażnikom, na pamiątkę tego nietypowego zdarzenia, została jego skarpetka, puste puszki po piwie i pusta butelka po alkoholu.Maciej Pałahicki