Ofiary doznały niegroźnych obrażeń, a napastnik po skoku z trzeciego piętra przebywa w szpitalu z połamanymi nogami i uszkodzonym kręgosłupem. Jak powiedział w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Piotr Kosmaty, z powodu stanu zdrowia mężczyźnie nie postawiono jeszcze zarzutów. Prawdopodobnie będą one dotyczyły spowodowania obrażeń ciała. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że 22-letni mężczyzna, z zawodu hydraulik, został zaproszony przez koleżanki na imprezę sylwestrową w akademiku. Jak tłumaczył, całą noc pił alkohol i przyjmował narkotyki, aż utracił świadomość i nie pamięta, co się potem zdarzyło. Badania krwi wykazały u napastnika 2 promile alkoholu oraz obecność amfetaminy i marihuany. Do tragedii doszło w Nowy Rok tuż przed godz. 5 rano w akademiku w krakowskim miasteczku studenckim. Mężczyzna poranił rozbitą butelką, tzw. tulipanem - dwóch mężczyzn i trzy kobiety. Zaatakowani z ranami twarzy i dłoni trafili do szpitali. Czworo z nich opuściło już szpitale, pozostaje tam jeszcze jedna kobieta z poranioną głową. Do szpitala trafił też napastnik, który po ataku wyskoczył z trzeciego piętra i połamał nogi oraz uszkodził kręgosłup.