Pracę drogowcom pokrzyżowały ulewne deszcze, które od początku lata utrudniają wykonywanie ciężkich ziemnych prac. Poślizg może wynosić nawet dwa miesiące. Należy pamiętać, że lato to najlepszy czas dla drogowców. Stracone teraz tygodnie trudno będzie nadrobić jesienią, a już na pewno nie zimą. - Deszczowy lipiec i początek sierpnia to tak naprawdę paraliż na budowie autostrad. Nawodnione podłoże utrudnia zarówno same prace, jak i uzyskanie wymaganych parametrów. Wykonawcy zasygnalizowali, że termin budowy się wydłuży - tłumaczy Jacek Gryga z GDDKiA. Gryga dodaje, że trzeba będzie zweryfikować daty zakończenia inwestycji. Ale i bez tego wiadomo, że na Euro 2012 nie dojedziemy kompletną autostradą A4 do granicy z Ukrainą.