Prowadzący śledztwo podejrzewają, że mężczyzna mógł atakować w innych rejonach Polski. Policja analizuje już podobne zgłoszenia, czyli przypadki molestowania dziewczynek w wieku 11 - 12 lat - z Małopolski i z województwa świętokrzyskiego. Nieoficjalnie wiadomo, że jest kilka zgłoszeń, gdzie schemat porwania był bardzo podobny. Najpierw poruszający się granatowym audi 34-latek zatrzymywał się na poboczu obok idącej dziewczynki, pytał ją o drogę, a później wciągał dziecko do auta. Dziewczynki były przewożone w ustronne miejsce np. do lasu - tam mężczyzna je molestował, a później wypuszczał. W okolicach Dąbrowy Tarnowskiej najpierw zaatakował we wrześniu ubiegłego roku. Kilka dni temu znów się tam pojawił i zaatakował 12-letnią dziewczynkę. Od kilkunastu dni okolice Dąbrowy Tarnowskiej były obstawione przez specjalne patrole - zarówno po cywilnemu, jak i w oznakowanych radiowozach. Kiedy pojawił się typowany samochód, policjanci chcieli go zatrzymać. Kierowca jednak ruszył gwałtownie, chcąc uciec. Po przejechaniu kilku kilometrów funkcjonariusze dogonili go i zatrzymali. Poszukiwanym okazał się 34-letni mężczyzna mieszkający w okolicy. Jest kawalerem, w przeszłości pracował jako ochroniarz. Mężczyzna, decyzją sądu, został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Marek Balawajder