Poruszające słowa księdza na pogrzebie ofiar zbrodni w Starej Wsi. "Wypada raczej milczeć"
- Są w życiu takie sytuacje, w których wypada raczej milczeć, niż mówić. Każde słowo jest za małe, aby adekwatnie oddać rzeczywistość, która się wydarzyła - mówił ksiądz podczas pogrzebu małżeństwa zamordowanego przez Tadeusza D. Msza święta rozpoczęła się o godz. 11 w kościele parafialnym pw. św. Józefa Rzemieślnika w Starej Wsi. Następnie żałobnicy odprowadzili trumny na cmentarz komunalny w Limanowej.

W skrócie
- W Starej Wsi odbył się pogrzeb młodego małżeństwa, które zostało zamordowane 25 czerwca.
- W mszy żałobnej i kondukcie pogrzebowym wzięło udział wielu żałobników, a kazanie księdza poruszyło całą społeczność.
- Kilka dni temu odnaleziono ciało poszukiwanego 57-latka, podejrzanego o dokonanie zbrodni, a zarazem ojca i teścia ofiar.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W sobotę w kościele parafialnym pw. św. Józefa Rzemieślnika w Starej Wsi (woj. małopolskie) miał miejsce pogrzeb tragicznie zmarłego małżeństwa. O godz. 11 rozpoczęła się msza święta. Później kondukt żałobny odprowadził trumny na cmentarz komunalny w Limanowej.
Stara Wieś. Pogrzeb ofiar zbrodni. Poruszające kazanie
- Powierzmy Bogu Zbigniewa i Justynę, młode małżeństwo, które zginęło w tragicznych okolicznościach. Są w życiu takie sytuacje, w których wypada raczej milczeć niż mówić. Każde słowo jest zbyt małe, aby oddać rzeczywistość, która się wydarzyła... Każde słowo jest za małe, aby adekwatnie oddać rzeczywistość, która się wydarzyła. Nasze plany i nadzieje, coś niweczy, raz po raz. Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas - mówił ksiądz podczas kazania, cytowanego przez "Super Express". Z relacji mediów wynika, że duchowny mówił ściśniętym głosem, pełnym emocji.
- Ufamy Tobie, gdy stajemy wokół trumien Justyny i Zbigniewa. Gdy stajemy w tym orszaku pogrzebowym, by odprowadzić ich na miejsce doczesnego spoczynku. Ufamy Tobie, gdy stajemy wokół ludzi, którzy byli kochającym mężem, kochającą żoną, wspaniałymi przyjaciółmi. Chcemy im towarzyszyć do ostatniej chwili. Jest to trudna chwila, bardzo trudna. Jeszcze w naszych uszach rozbrzmiewa ich głos, bo tak niedawno stali pośród nas - podkreślił duchowny.
Ksiądz przypomniał o tym, że tragicznie zmarłe małżeństwo bardzo kochało Boga, siebie nawzajem i rodzinę. - Nie było takiej niedzieli, nie było takich obowiązków, nie było takich wydarzeń, żeby w dzień pański nie uczestniczyli w Eucharystii. Swoje życie związali sakramentalnie z Bogiem. Byli wierni temu, co było ważne, w co wierzyli i temu dawali świadectwo swoim postępowaniem. (...) Drugim darem, którym Panu Bogu składam jest dar miłości małżeńskiej i rodzinnej. Wzajemna troska o współmałżonkę i współmałżonka. O swoje ukochane dziecko, córeczkę Polę. Cieszyli się tą miłością, a martwili tym, co ich niepokoiło. Dziś prosimy cię, Jezu, przyjmij ich do swojego królestwa. Daj im im wieczną radość - mówił kapłan, po czym dodał: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą".
Zbrodnia w Starej Wsi pod Limanową. Odnaleziono ciało poszukiwanego 57-latka
Przypomnijmy: 27 czerwca 57-letni Tadeusz D. postrzelił swoją teściową, po czym udał się na inną posesję, gdzie zastrzelił swoją 26-letnią córkę i 31-letniego zięcia. W momencie ataku kobieta miała trzymać na rękach swoją roczną córkę, którą ponoć ocaliła przed śmiercią, zasłaniając własnym ciałem.
Teściowa zabójcy przeżyła atak i trafiła do szpitala w stanie ciężkim, gdzie przeszła operację ratującą życie. Mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia, co zapoczątkowało zakrojoną na szeroką skalę policyjną obławę.
We wtorek - po kilku dniach poszukiwań - policja odnalazła ciało 57-latka, podejrzanego o dokonanie zbrodni w Starej Wsi. Zwłoki mężczyzny znajdowały się przy leśnej drodze w okolicach wspomnianej miejscowości w powiecie limanowskim.