- Cieszę się, że Słowacy się rozwijają, patrzę na to jako na zdrową konkurencję - my też nie zasypiamy gruszek w popiele - uspokaja Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Cały czas optuję za tym, żeby uruchomić lotnisko w Nowym Targu, gdzie są już prowadzone pierwsze prace. Niestety, zeszłotygodniowe głosowanie w nowotarskim Aeroklubie nie dało ostatecznej odpowiedzi na pytanie, czy jego zarząd jest za rozbudową lotniska. Decyzja w tej sprawie odwleka się w czasie, faktem są natomiast nowe połączenia do Popradu. Trzy razy w tygodniu, w środy, piątki i niedziele, w słowackie Tatry można już przylecieć z Warszawy, a raz w tygodniu z Brukseli i Bazylei. Od początku grudnia przybędą jeszcze połączenia z Londynu, Dublinu i Manchesteru. - Na większym ruchu na słowackim lotnisku my też skorzystamy - liczy Majcher. Burmistrz Zakopanego liczy bowiem, że duża część zachodniej klienteli, a może nawet także turyści ze stolicy będą traktować słowackie lotnisko jako łatwiejszy sposób dostania się do Zakopanego. Według Majchra, dopóki Słowacy są w strefie euro - co niekorzystnie wpływa na ceny ich turystycznej oferty - a Polska nie, dopóty oferta Słowacji nie będzie dla Podhala konkurencją. Zmienić się to może po przyjęciu przez nas wspólnej, europejskiej waluty, do tego czasu jednak, jak przewiduje Majcher, powstanie już lotnisko w Nowym Targu. Póki co, turyści przybywający na lotnisko po drugiej stronie Tatr, raczej nie będą mieli możliwości skorzystania z bezpośredniego połączenia do Zakopanego. Miasto miało już kiedyś propozycję wejścia w uruchomienie takiego połączenia, ale z niej zrezygnowało. - Nawet konsulowi honorowemu Słowacji mówiłem, że koszula bliższa ciału, wolę by turyści przylatywali bezpośrednio do nas, prosto do Polski i będę stawiał na Nowy Targ. Jak tylko zostanie uruchomione tamtejsze lotnisko, na pewno powstanie linia busów, które będą kursować pomiędzy nim a Zakopanem. Nie oznacza to oczywiście, że takiej komunikacji pomiędzy popradzkim lotniskiem a Zakopanem nie będzie. Uruchomić ją może na przykład jeden z zakopiańskich przewoźników, którego tegoroczna linia Zakopane - Poprad Aquacity spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem. - Będziemy to najpierw obserwować, ponieważ procedura wydłużenia linii jest dość czasochłonna i droga - mówi Marian Strama. - Z sygnałów, które do nas docierają, wynika, że może być duże zainteresowanie tymi lotami. Jak dodaje Strama, turyści i tak mogą dość łatwo skorzystać z jego linii: - Pomiędzy lotniskiem, a dworcem skąd jeździmy, funkcjonuje dobra komunikacja. W Zakopanem lotnisko na pewno nie powstanie, burmistrz Majcher ma jednak inne "lotnicze" plany: - Chcę za to zrobić lądowisko dla helikopterów z prawdziwego zdarzenia, pod kątem najzamożniejszych turystów czy też VIP-ów. Zdaniem Majchra, wykorzystywany w tym celu czasem stadion Centralnego Ośrodka Sportu nie bardzo się do tego nadaje: - Pamiętam, jak kiedyś helikopter z jednym z VIP-ów zamiast na nim, wylądował między kozami obok. Trwają już, owiane na razie tajemnicą, poszukiwania odpowiedniej lokalizacji: - Musi to być miejsce na uboczu, oddalone od Tatrzańskiego Parku Narodowego, ale z dostępem do asfaltowej drogi . Mam już upatrzone jedno miejsce, ale na razie nie powiem gdzie, bo wywołam burzę wśród ludności - mówi Majcher. Łukasz Kosut lukasz.kosut@dziennik.krakow.pl