Odsyłanemu z urzędu do urzędu hodowcy kwiatków urzędnicy miejscy i łowczy odpowiadali, że nie leży to w ich gestii, a saren w mieście nie można odstrzelić. W końcu po kontroli urzędników z Krakowa za zjedzone przez sarny stokrotki otrzymał pieniądze. - To ewenement w skali kraju. Minister przyznał mi odszkodowanie w wysokości 3.200 zł - powiedział właściciel stokrotek, Piotr Stańczyk. Zniszczone stokrotki w dzielnicy Krzyż to nie jedyny przypadek niszczenia upraw przez sarny w mieście. Mieszkańcy mają w tym regionie miasta na co dzień kłopoty z podchodzącymi do osiedli i zjadającymi wszystko, co napotkają na swej drodze, zwierzętami. Ostatnio sarny upodobały sobie nie tylko drzewa owocowe, ale kwiatki i drzewka ozdobne. Są też coraz częściej zagrożeniem dla kierowców.