Większość stacji narciarskich na Podhalu skończyła już swoją zimową działalność. Jeszcze do początku maja będą otwarte stoki położone w Tatrach w rejonie Kasprowego Wierchu oraz, w miarę utrzymania się śniegu, wyciągi w Białce Tatrzańskiej. - Wypadków zdarzyło się więcej niż ubiegłym roku. Do końca marca ratownicy TOPR interweniowali ponad 1800 razy. W biegłym roku do końca kwietnia ze stoków zwieźliśmy 1711 kontuzjowanych narciarzy i snowboardzistów - powiedział Marasek. Całościowe podsumowanie ratownicy przedstawią po przedłużonym majowym weekendzie, jednak już wiadomo, że wypadków na stokach w tym roku było więcej. - Co roku na naszym terenie przybywa nowych wyciągów, a to przekłada się niestety na liczbę wypadków - podsumował Marasek. Do liczby poszkodowanych należy jeszcze doliczyć wypadki na stokach, na których w tym sezonie dyżurowali ratownicy narciarscy. Do tego dochodzą wypadki, do których nie byli wzywani ratownicy, a poszkodowani sami zgłaszali się do szpitali. Ratownik wylicza, że w mijającym sezonie narciarskim zdarzały się bardzo poważne wypadki wymagające długotrwałego leczenia, do których należy zaliczyć złamania kręgosłupa i miednicy oraz urazy głowy. Zdarzyły się również wypadki śmiertelne na nartach spowodowane nagłymi zachorowaniami, np. zawałem serca. Ratownicy zauważają, że coraz więcej narciarzy w Tatrach uprawia tzw. narciarstwo tourowe. - To powrót do korzeni narciarstwa. Taki sport jednak niesie za sobą inne zagrożenia, takie jak pobłądzenia albo wyzwalanie lawin śnieżnych - zauważa Marasek. Ratownik zwraca uwagę, że zdecydowanie coraz więcej miłośników sportów zimowych jeździ w kaskach ochronnych, są to dzieci, jak i dorośli, co ma wpływ na ewentualne skutki wypadków na stokach. Ratownicy górscy oceniają, że przyczyną wypadków narciarskich najczęściej są niedostateczne umiejętności połączone z brawurą. Nad bezpieczeństwem narciarzy na ponad 400 stokach w całej Polsce oprócz ratowników Tatrzańskiego i Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego czuwali także policjanci oraz ratownicy narciarscy.