Najtrudniejsza sytuacja jest w Małopolsce, tam prądu nie ma 18 tys. 160 odbiorców - poinformowała. W tym regionie nie ma prądu głównie w powiatach: olkuskim, miechowskim, krakowskim. Na Śląsku prądu nie ma ponad 120 odbiorców. Najgorzej jest w powiecie częstochowskim i myszkowskim. Jak powiedziała Woźniak, sytuacja jest zmienna. - Pogoda nie ułatwia pracy energetykom - w niektórych miejscach naprawiają awarię, mieszkańcy mają prąd przez 2-3 godziny, a potem drzewa znowu łamią się na słupy i prądu znów nie ma - mówiła. Podkreśliła, że pomoc przebiega dwutorowo - poza energetykami, mieszkańcom pomagają strażacy i żołnierze. - Są takie miejsca, gdzie w związku z brakiem prądu nie ma też wody. Strażacy ją dowożą. Woźniak podkreśliła też, że do dyspozycji są agregatory prądotwórcze. Wojewodowie czekają na sygnały od starostów, aby je przekazać. - W Krakowie do dyspozycji jest 75 agregatorów - zaznaczyła. - Około 30 już zostało wypożyczonych do różnych instytucji - dodała. Jak powiedziała, wojewoda małopolski poprosił lokalne samorządy, by zorganizowały ogrzewalnie. - Z tego co wiem, powstały one w różnych miejscowościach, np. w domach kultury. Pytana, czy mieszkańcy będą mogli dochodzić odszkodowań w związku z brakiem prądu, Woźniak powiedziała: Mam zapewnienie ze strony zakładów energetycznych, że mieszkańcy będą mogli dochodzić odszkodowań za swoje straty bezpośrednio w tych zakładach. Dodała, że minister SWiA Jerzy Miller na bieżąco monitoruje sytuację. W niektórych rejonach polski nie ma prądu od dwóch tygodni.