Jak wyjaśniła Grybel, to drugi tego typu incydent w tym roku. 7 maja wandale pomalowali czerwoną farbą pomnik żołnierzy radzieckich. Policja, która przegląda nagrania z miejskiego monitoringu, umiejscowionego w pobliżu pomnika, nie ustaliła jeszcze sprawców zniszczenia pomnika. Usunięcia pomnika Chwały Armii Czerwonej w Nowym Sączu i przeniesienia szczątków spoczywających tam sześciu żołnierzy Armii Czerwonej od wielu lat domaga się m.in. Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie (POKiN). W oświadczeniu przesłanym PAP rzecznik POKiN Jerzy Bukowski napisał, że organizacja ta, choć nie pochwala oblania pomnika farbą, to rozumie motywy i determinację osób, które to zrobiły. Zdaniem POKiN "to był akt sprzeciwu wobec kultywowania przez prezydenta Nowego Sącza sowieckiej ideologii". Rzeczniczka nowosądeckiego ratusza powiedziała, że usunięcie pomnika stanowiącego miejsce pochówku nie jest proste i wymaga międzynarodowej współpracy, w tym przypadku z Rosją. Jak dodała, w tej sprawie już została wszczęta procedura; nowosądeckie władze nie ujawniają jej szczegółów. - Ten pomnik jest świadkiem historii, która nie zawsze była taka, o jakiej marzyliśmy. Groźby ze strony różnych środowisk nie przestraszą prezydenta miasta i nie wpłyną na pochopne decyzje - powiedziała Grybel. Zdaniem Zarządu Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Sączu, pomnik Chwały Armii Czerwonej jako symbol zniewolenia narodu polskiego powinien zostać usunięty z przestrzeni publicznej miasta zgodnie z uchwałą Rady Miasta z 1991 roku, a szczątki sześciu żołnierzy Armii Czerwonej powinny zostać przeniesione do kwatery wojennej czerwonoarmistów na Cmentarzu Komunalnym w Nowym Sączu. Pomnik żołnierzy radzieckich w Nowym Sączu stoi w centrum Nowego Sącza przy alei Wolności od 1946 roku. Uchwałę o rozbiórce pomnika Rada Miejska Nowego Sącza podjęła już w 1991 roku, ale pomnika nie rozebrano.