Okazuje się, że nie potrzebujemy polityków do bezdusznych sporów i tematów zastępczych. Sami sobie urządziliśmy gorszącą awanturę nad trumną Lecha Kaczyńskiego. Jak zauważa gazeta, nie ma jednego regulaminu pochówków na Wawelu ani przepisu w konstytucji. A co najważniejsze, nie istnieje spójny system wartości, który pozwoliłby nam wszystkim zgodzić się w tym, kto zasłużył na miejsce obok Piłsudskiego, a kto nie. Ten sam spór toczymy od lat. Najpierw nad trumną Piłsudskiego, a wcześniej Narutowicza. To, czy politycy są zarzewiem protestów, czy tylko biernym obserwatorem, nie ma większego znaczenia. Kampania wyborcza wystartowała pod Wawelem. Zaczęła się od szarpania trumną. Spór został już nazwany. Głosować będziemy na naszą własną nienawiść - czytamy w obszernej publikacji "Dziennika Gazety Prawnej".