Do incydentu miało dojść w piątek na krakowskim Rynku Głównym. Jak podawały media, grupa rozebranych niemal do naga anglojęzycznych turystów - mężczyzn - miała pojawić się w tym miejscu, a następnie wsiąść do jednej ze stojących tam dorożek i jeździć nią wokół Rynku. W internecie pojawiły się zdjęcia, ukazujące przebieg zdarzenia. Sprawa jest obecnie badana przez funkcjonariuszy. Jak poinformował PAP w środę st. sierż. Mateusz Drwal z zespołu prasowego małopolskiej policji, turyści popełnili wykroczenie, które zostanie zakwalifikowane jako wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym lub nieobyczajny wybryk. Do sprawy odniósł się także Urząd Miasta Krakowa. Kierownik biura prasowego UMK Dariusz Nowak powiedział PAP, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, dotyczące naruszenia warunków umowy przez właściciela dorożki nr 19. "Umowa między miastem a przedsiębiorcą przewiduje, że w takich sytuacjach powinien on zareagować. Nie może być tak, że bezkrytycznie zezwala na takie zachowania" - mówił Nowak. Dorożkarzowi grozi kara finansowa lub rozwiązania umowy w trybie natychmiastowym.