W połowie września rada nadzorcza Krakowskiego Holdingu Komunalnego ma ogłosić nazwisko nowego prezesa miejskiej spółki. Źródła Interii twierdzą, że zostanie nim Bogusław Kośmider, wieloletni polityk PO, a do niedawna wiceprezydent Krakowa. Wszystkie wymagane dokumenty pozwalające na objęcie stanowiska zostały już przesłane do holdingu. Konkurs na stanowisko prezesa ogłoszono w połowie sierpnia, a wnioski można było składać do końca zeszłego miesiąca. Zapytaliśmy przedstawicieli KHK czy Kośmider złożył dokumenty. "Na tym etapie nie upublicznia się nazwisk osób, które przystąpiły do konkursu" - napisali w lakonicznej odpowiedzi członkowie rady nadzorczej. I dodali, że ostatecznie wpłynęły dwie kandydatury. Kolejne podejście To nie pierwszy raz kiedy Kośmider łączony jest ze stanowiskiem prezesa KHK. Z ustaleń Interii wynika, że polityk PO miał objąć stanowisko w maju. Pierwszy konkurs ogłoszono bowiem w połowie kwietnia. Rozstrzygnięcie miało zapaść 6 maja, a dzień później miało nastąpić zaprzysiężenie Aleksandra Miszalskiego na stanowisko prezydenta Krakowa. Dlaczego te dwie daty były takie ważne? W momencie kiedy ogłoszono konkurs, Kośmider był wiceprezydentem Krakowa, jeszcze za czasów prezydentury Jacka Majchrowskiego. Polityk PO stanowisko to piastował od 2018 r. - Gdyby chciał doczekać końca swojej kadencji, czyli do 7 maja, to nie mógłby wystartować w konkursie - mówił nam wówczas jeden z polityków PO znający kulisy. To właśnie dlatego Kośmider w połowie kwietnia zrezygnował z funkcji wiceprezydenta. W Interii opisaliśmy sytuację i zasugerowaliśmy, że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie Kośmider już w maju zostanie prezesem. Jednak już po publikacji tekstu nowe władze Krakowa zdecydowały o tym, aby wstrzymać się z jego przeprowadzeniem. Bez komentarza Sam Kośmider wydał wówczas specjalne oświadczenie. O planach objęcia stanowiska prezesa pisał "nieprawdziwe" i nazywał "szkalowaniem wizerunku". Podkreślał, że "to prawo samorządowe określiło konieczność jego rezygnacji z funkcji wiceprezydenta, a nie inne okoliczności". Dodał również, że publikację tekstu odczytuje, jako "działania zablokowania i utrudnienia moich starań o funkcję przewodniczącego rady miasta, którą pełniłbym po raz trzeci i na czym zawsze mi zależało". O powodach zmiany decyzji chcieliśmy porozmawiać z byłym wiceprezydentem. Ten jednak nie odbierał od nas telefonów oraz nie odpowiadał na przesłane wiadomości. Prezes KHK może liczyć na zarobki wynoszące pół miliona złotych rocznie. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl