Od kilku lat z kolejnych rejonów kraju docierają informacje o usiłowaniach wyłudzeń odszkodowań z firm ubezpieczeniowych. W niektórych przypadkach mówi się wręcz o działaniach "mafii blacharskiej", która czerpała z tego tytułu spore zyski, seryjnie pozorując kolejne stłuczki. Niewykluczone, że swoją małą aferę będzie miał także powiat suski. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bada ją w tej chwili krakowska prokuratura. Niemniej pewne efekty śledztwa już są. Na razie wiadomo tylko tyle, że jedna z firm ubezpieczeniowych zakwestionowała wypłatę odszkodowania dla trzech właścicieli samochodów, które rzekomo miały uczestniczyć w stłuczce w Skomielnej Białej. Ubezpieczyciel przeprowadził własne śledztwo i zaczął podejrzewać, że do stłuczki prawdopodobnie w ogóle nie doszło. Tymczasem rzekomo poszkodowani kierowcy domagają się wypłaty odszkodowania za zniszczone samochody. Po pewnym czasie firma ubezpieczeniowa przekazała sprawę organom ścigania. Jak poinformowała Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej, śledztwo jest w toku. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Niemniej prokuratura podjęła już decyzję o postawieniu zarzutów trzem policjantom z komisariatu policji w Jordanowie, którzy z całą sprawą, jak się podejrzewa, mogli mieć coś wspólnego. Zostali zawieszeni w czynnościach służbowych. Zarzuty usiłowania wyłudzenia odszkodowania usłyszeli także trzej kierowcy. Prokuratura podejrzewa dwóch stróżów prawa o to, że niezgodnie z materiałem dowodowym wypełnili protokoły ze sfingowanego podobno zdarzenia, bezpodstawnie wskazując winnego spowodowania kolizji. Trzeci policjant ukarał jednego z kierowców mandatem za spowodowanie kolizji. Podobnie również bezpodstawnie. Wszyscy usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych. Policjanci do winy się nie przyznają. Musieli jednak wpłacić poręczenie majątkowe. Wszystko wskazuje na to, że cała sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Wówczas okaże się, ile warte są ustalenia prokuratury. (GM)