Jak wynika z relacji policjantów, półtoraletnia dziewczynka po podaniu lekarstw straciła przytomność, dlatego rodzice chcieli szybko zawieść ją do oddalonego o 30 kilometrów limanowskiego szpitala. - Niestety, w połowie drogi zepsuł się im samochód, a szpital nie dysponował żadną wolną karetką - informuje podinsp. dr Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie. Na miejsce został wysłany patrol. - Dziecko było nieprzytomne i wymagana była natychmiastowa pomoc, dlatego funkcjonariusze zatrzymali przypadkowo przejeżdżające auto. Kierowała nim policjantka z limanowskiej komendy będąca poza służbą -dodał policjant. Właśnie do tego auta wsiadła matka z dziewczynką. Przy asyście dwóch policyjnych radiowozów jadących na sygnale, dziecko zostało szybko przewiezione do szpitala w Limanowej, gdzie czekali na nią lekarze. Medykom szybkom udało się przywrócić dziewczynce funkcje życiowe. Przejazd pojazdów odbywał się tzw. ścieżką zdrowia, aby uniknąć zakorkowanego miasta, a tym samym udzielić pomocy jak najszybciej.