Dwie 15-letnie dziewczyny spotkały się u jednej z nich w mieszkaniu w Krakowie. Kupiły wódkę oraz, jak się teraz okazuje, płyn do czyszczenia metali. - Z wstępnych ustaleń wynika, że dziewczyny wypiły środek chemiczny, pewnego rodzaju rozpuszczalnik, który można kupić w sklepie. Była na nim etykieta informująca o tym, że jest groźny dla zdrowia - podkreśla w rozmowie z reporterem radia RMF FM Anna Zbroja z małopolskiej policji. Policja sprawdza teraz, kto sprzedał alkohol nieletnim. Sprzedawca może usłyszeć zarzuty. Przypomnijmy: Nastolatki trafiły z objawami zatrucia do jednego z krakowskich szpitali w środę, 27 kwietnia. Jedna z nich straciła przytomność. W stanie ciężkim przebywa w placówce medycznej gdzie utrzymywana jest w śpiączce farmakologicznej. Druga czuje się już lepiej, ale tylko dzięki temu, że szybko zwymiotowała. Została już wypisana ze szpitala i wróciła do domu. Zdaniem badających sprawę policjantów, dziewczyny mogły celowo eksperymentować z wódką. Po zamknięciu sklepów z dopalaczami, to właśnie na bazie alkoholu konstruowane są różne mikstury o działaniu odurzającym - podsumowuje reporter radia RMF FM.