Złodzieje, którymi kierował 67-letni mężczyzna, najpierw wybierali miejscowość, w której planowano kradzież, a później konkretny cmentarz. Wybraną nekropolię odwiedzali w ciągu dnia, zapamiętując te miejsca, gdzie były wartościowe przedmioty, a następnie wracali tam w nocy. Kradzione były różne rzeczy. Złodzieje koncentrowali się na płytach nagrobnych, które nie miały jeszcze wygrawerowanych napisów i można było je sprzedać jako nowe. Łupem przestępców padały także metalowe krzyże, mosiężne elementy dekoracyjne, wazony i lampiony. Wszystko przechowywano w specjalnie wynajętym garażu na Śląsku. Po kilku tygodniach sprzedawano. Policjanci odzyskali kilkaset skradzionych przedmiotów. Teraz są one identyfikowane i w ciągu najbliższych tygodni będą oddawane prawowitym właścicielom.