Okradł ich, pobił? Przejeżdżał na czerwonym świetle? Nic podobnego - rozwija wątek "Gazeta Wyborcza". - Amerykanin oprowadzał rowerzystów po mieście, nie mając uprawnień przewodnika. Winowajcę ukarano 500-złotowym mandatem, a straż miejska sukcesem pochwaliła się na swojej stronie internetowej. Polska staje się krajem zamkniętych zawodów - alarmuje gazeta. Zezwolenia, koncesje, obowiązki wstąpienia do branżowych organizacji obejmują już trzysta - czterysta zawodów. Politycy i urzędnicy nie potrafią oszacować ile, bo sposobów reglamentacji jest tyle, że trudno się połapać. Obok profesji, do których kontrola dostępu wydaje się naturalna, np. lekarza, reglamentacji podlega np. pośrednik nieruchomości, kucharz okrętowy czy hodowca chartów. A to nie koniec. Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć dostęp do 23 tzw. zawodów okołomedycznych, np. masażysty czy opiekunki do dzieci. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich złożyło projekt ustawy, która prawo do pisania artykułów uzależni od wykształcenia i stażu dziennikarza. Pośrednicy i zarządcy nieruchomości chcą mieć przywileje chroniące ich zawód przed konkurencją. Reglamentacja śrubuje ceny usług, bo państwo stojąc na straży przywilejów samorządów zawodowych pozwala im eliminować tańszą konkurencję, pisze "Gazeta Wyborcza".