Śledztwo zostało umorzone, ponieważ IPN nie znalazł materiałów świadczących o tym, by zamieszki były przez kogoś inspirowane. - Umorzenie nastąpiło z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego - powiedział we wtorek prok. Marek Kowalcze z pionu śledczego krakowskiego IPN. Postępowanie dotyczyło "zbrodni komunistycznej stanowiącej zbrodnię przeciwko ludzkości, a polegającej na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego oraz urzędników władz administracyjnych miasta Krakowa". Miało do niej dojść "przez zaplanowanie, zainspirowanie i wywołanie niekontrolowanej wrogiej reakcji wobec osób narodowości Żydowskiej, bądź jej tolerowanie - skutkiem czego dopuszczono się zabójstwa, pobić i zniszczenia oraz grabieży mienia w dniu 11 sierpnia 1945 r. w Krakowie". Wydarzenia te określano mianem pogromu krakowskiego, a o inspirowanie ich oskarżano zarówno władze komunistyczne, jak i - ze strony władz - ówczesną opozycję antykomunistyczną. - W archiwach nie odnaleźliśmy żadnych dowodów, które by uzasadniały hipotezę, że te zamieszki zostały zainspirowane przez stronę rządową, albo niepodległościową. Istniała jedynie akcja propagandowo-ulotkowa wzajemnie obciążających się stron - powiedział prok. Kowalcze. O braku śladów inspiracji wydarzeń pisało także NKWD w tzw. teczkach Stalina, do których dotarł prokurator. W pierwszej fazie krakowskiego pogromu tłum zaatakował synagogę Kupa, potem zaatakowano lokale na Kazimierzu i w innych dzielnicach Krakowa. Agresję tłumu wywołały pogłoski o mordowaniu dzieci chrześcijańskich "na macę". W zamieszkach zginęła jedna osoba - prawdopodobnie przypadkowo, w wyniku strzału oddanego przez drzwi. Uczestnicy zamieszek zostali oskarżeni i osądzeni. Postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie inspiracji tzw. pogromu krakowskiego jest nieprawomocne.