Policjant, który był pasażerem jednego z pociągów, koordynował akcję ratowniczą zaraz po zderzeniu, przed dotarciem służb, oraz ratował rannych - poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji nadkom. Mariusz Ciarka. O jego roli komendant małopolskiej policji dowiedział się z telefonów z podziękowaniami od przedstawicieli służb uczestniczących w akcji ratowniczej, lokalnych instytucji i sołtysa okolicznej wsi. Komendant wystąpił z wnioskiem o odznaczenie policjanta. W ostatniej chwili wybrali drugi wagon 37-letni st. sierż. Dominik Kasoń, pracujący w IV komisariacie policji w Krakowie, wracał pociągiem wraz z żoną z Warszawy. Na dworcu mieli wsiąść do pierwszego wagonu, ale w ostatniej chwili wybrali drugi wagon za lokomotywą. Kiedy doszło do zderzenia pociągów, policjant, który nie odniósł poważnych obrażeń, zadzwonił na nr 997 do dyżurnego policji w Zawierciu, określając miejsce katastrofy na podstawie logowania swojego telefonu komórkowego. Polecił też żonie powiadomienie pogotowia ratunkowego, a innej osobie - straży pożarnej. Organizował akcję i pomagał rannym Kiedy wydostał się z wagonu, przekazał dyżurnemu policji w Zawierciu informacje o skali katastrofy i uszkodzeniu trakcji kolejowej. Przed przybyciem na miejsce zawodowych służb ratowniczych organizował akcję i wspólnie z innymi wyprowadzał z wagonów poszkodowane osoby. Następnie wraz z przybyłymi na miejsce policjantami zabezpieczał miejsce katastrofy przed dostępem osób, które nie brały udziału w akcji ratowniczej. W akcji uczestniczył do godz. 23, kiedy na miejsce katastrofy przybyli policjanci z oddziału prewencji z Katowic. Starszy sierżant Dominik Kasoń pracuje od 5 lat w IV komisariacie policji w Krakowie w ogniwie patrolowo-interwencyjnym. W katastrofie zginęło 16 osób W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.