Pozwoli ona pobierać emeryturę osobom, które pracowały zarówno w Polsce, jak i w Ameryce, ale w żadnym z tych krajów nie udało im się wypracować prawa do świadczenia - dowiedziała się "Gazeta Krakowska". Do tej pory było tak, że jeśli ktoś pracował za oceanem i tam płacił składkę emerytalną, ale nie na tyle długo, by przejść na spoczynek, wracając do kraju, tracił odprowadzone składki. To nie wszystko. W Polsce były emigrant też nie dostawał normalnej emerytury, bo nie miał wymaganego przez prawo stażu pracy - co najwyżej ZUS naliczał mu gwarantowane ustawowo świadczenie minimalne. Za które trudno przeżyć. Teraz okresy pracy w Polsce i za granicą będzie można sumować. Czyli jeżeli mężczyzna przepracował w Polsce 18 lat, a w USA np. 8, to automatycznie zyska prawo do emerytury w obu krajach. Oczywiście należy pamiętać, że dotyczy to pracujących legalnie i odprowadzających wszystkie podatki. - Pracowałem w USA w latach 80. - mówi Kazimierz Dzielski (l. 54) z Czarnego Dunajca. Pracowałem prawie legalnie, bo byłem na wizie turystycznej, jednak posiadałem ubezpieczenie czyli tzw. security card. Można więc powiedzieć, że miałem w miarę komfortową sytuację. Co sądzę o wprowadzonych zmianach? To dla górali bardzo dobra wiadomość. U nas na Podhalu wiele starszych osób żyje właśnie z emerytury, na którą sobie zapracowali w USA. A często było tak, że tutaj ktoś występował o emeryturę rolną, był już w odpowiednim wieku a brakowało mu parę przepracowanych lat, które spędził za Wielką Wodą i właśnie tam zarabiał na życie. A teraz będzie można wcześniej wracać do rodzinnych domów. To też może być impuls dla ludzi młodych, którzy tam przepracowali kilka lat. Porozumienie Polski z USA i Kanadą jest ważne zwłaszcza teraz, gdy niski kurs dolara powoduje, że rodacy wracają. Szacuje się, że z nowego prawa skorzysta kilkadziesiąt tysięcy osób. - Sądzimy, że w USA w ciągu pierwszych 5 lat obowiązywania umowy ok. 29 200 osób zacznie dostawać świadczenia emerytalne z obu krajów - mówi Janusz Burzyński z ambasady USA w Warszawie. - W 2005 r. oszacowaliśmy, że w Polsce uprawnionych było około 80 tys. osób. Nie policzyliśmy jednak, ile przebywa za granicą - dodaje Barbara Gross z Ministerstwa Pracy. Ale jest pułapka. Złożenie wniosku o wspólną polsko--amerykańską emeryturę może być ryzykowne dla osób, które po powrocie nie rozliczyły się z polskim fiskusem. Aby załatwić sobie łączoną emeryturę, trzeba najpierw napisać wniosek o jej wyliczenie. Składa się go w tym kraju, w którym przyszły emeryt mieszka. Do wniosku należy dołączyć zaświadczenia potwierdzające zatrudnienie w obu państwach. - Gdy kraje te potwierdzą, że wnioskodawca w tym czasie podlegał ubezpieczeniom społecznym, lata pracy w Polsce i w USA lub Kanadzie zsumuje się i każde z tych państw na podstawie własnych przepisów ustali wysokość świadczenia - mówi Tomasz Szabliński z ZUS. Będą wówczas wypłacane dwie emerytury w wysokości proporcjonalnej do liczby lat przepracowanych w danym kraju. Przepisy wejdą w życie najwcześniej pod koniec tego roku.