Podrobione pięciozłotówki były na dobrym poziomie, dlatego policjanci podejrzewali, że za ich produkcją stoi ktoś powiązany ze starą krakowską grupą fałszerzy, rozbitą w 2008 r. Zatrzymani to 42- latek i 70-latek. W domu jednego z nich w Suchej Beskidzkiej policjanci znaleźli linię produkcyjną (m.in. prasy, urządzenia służące do wytwarzania matryc, matryce awersu i rewersu monet) oraz półprodukty i odczynniki chemiczne służce do wyrobu monet. Były także monety wycofane już z obiegu, które służyły jako materiał do wyrobu nowych oraz kilkaset wyprodukowanych falsyfikatów. - Wszystkie te przedmioty były skrzętnie pochowane m.in. w studni czy w narożnikach pokryć dachowych - mówił Ciarka. Przeszukanie będzie wznowione, bo śledczy podejrzewają, że fałszywki mogą być ukryte jeszcze w innych miejscach. Za fałszowanie pieniędzy grozi kara pozbawienia wolności aż do 25 lat. Mężczyźni zostaną przewiezieni w czwartek do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty.