Jak co roku organizatorzy nie wiedzą, co się jeszcze się wydarzy, bo reżyseruje sama Królowa Natura. Zapewniają więc atmosferę happeningu, ponadto zachwytu nad cudem natury, radości ze wstającego, nowego, pięknego dnia letniego dnia... Legenda mówi, że 21 czerwca, w porze przesilenia letniego, gdy o wschodzie słońca staniemy na Kopcu Krakusa zobaczymy je wstające dokładnie nad Kopcem Wandy - córki prześwietnego Księcia Kraka. Gdy tego samego dnia o zachodzie słońca udamy się na Kopiec Wandy, zobaczymy senne słońce zachodzące nad Kopcem Krakusa. Bo ponoć dwa te kopce to celtyckie znaki solarne. Ponoć... Sprawdzamy to już po raz siódmy... Aby się przekonać o prawdziwości legendy potrzeba niewiele: ot, odrobinę wyobraźni, samozaparcia, a wręcz swego rodzaju przekory, poczucia humoru, często kawalerskiej fantazji, zwanej też odrobiną romantyzmu, tudzież szczypty szaleństwa. Po prostu trzeba nie kłaść się spać i o nieludzkiej porze - 4.15 stawić się na tajemniczym podgórskim Kopcu, gdzie będą czekały tłumy podobnych - obdarzonych wyobraźnią, pragnieniem niekonwencjonalnego spędzania czasu o niekonwencjonalnych porach, miłośników "nowych tradycji", tajemniczych legend, romantyków, co tu dużo kryć - szaleńców. Wszyscy oni naprawdę przybywają na wspólne ustalanie prawdziwości tej podgórskiej legendy. Pora jest szalona, ale warto zobaczyć jak zaróżowione senne jeszcze słońce po cichutku, bezszelestnie rozświetla świat swoimi promieniami i budzi uśpionych. Reakcje są niebywałe - patrzący klaszczą, witają słoneczko okrzykami, niektórzy śpiewają, raz nawet zdarzyła się skoczna melodia wygrana na akordeonie. Jedni przynoszą ze sobą herbatę inni przybiegają z pobliskiego Kazimierza z kuflem niedopitego piwa. Wszyscy jak jeden mąż stoją zauroczeni przebudzeniem się tej najsłynniejszej gwiazdy... Niezmiennym punktem zdarzeń podczas powitania słońca jest rozdawanie uczestnikom wydarzenia specjalnie na tę okazję przygotowywanych certyfikatów. Każdego roku ich charakter jest inny. Ale niezmiennie świadczą one o braku zdrowego rozsądku i nieuleczalnym czynieniu powinności nikomu niepotrzebnych, niezdrowych i ogólnie przyjętych za pozbawione sensu. Niezmiennie jest to zaświadczenie o uczestnictwie wydarzeniu wyjątkowym, niezapomnianym, w największym spektaklu Natury, powtarzalnym od zarania dziejów, jako najstarsza tradycja w dziejach naszego wszechświata. 21 czerwca 2009 - jak co roku będziemy ponownie świadkami tego wydarzenia i jak co roku będziemy usilnie badać ile w legendzie jest prawdy. Dla słońca przygotujcie oklaski!