Sąd nie zgodził się na areszt dla podejrzanego o pobicie ze skutkiem śmiertelnym 25-latka z Warszawy. Wydaje się, że sąd uwierzył w wyjaśnienia mieszkańca Legionowa, który od początku twierdził, że został napadnięty i w obronie własnej uderzył agresora gałęzią. Tę wersję może potwierdzać również fakt, że na miejscu bójki znaleziono nóż, który miał należeć do napastnika. Podczas dzisiejszej rozprawy w zakopiańskim sądzie oskarżony zasłabł i został odwieziony do szpitala. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że to znany samorządowiec, przewodniczący klubu PiS w radzie powiatu w Legionowie. Grozi mu 12 lat więzienia. Niewykluczone też, że w toku śledztwa zarzuty wobec niego zostaną zaostrzone. Rannego w głowę mieszkańca Legionowa zauważył w Sylwestra taksówkarz jadący przez osiedle Jaszczurówka. Kierowca zawiadomił policję. Mężczyzna był pijany, powiedział jednak, że w pobliskim lesie, u wylotu Doliny Olczyskiej, leży ciało człowieka. Legionowianin utrzymywał, że został napadnięty przez trzech mężczyzn i, broniąc się drewnianym kijem, zabił jednego z nich. Jednak według śledczych ofierze nikt nie towarzyszył. Czytaj więcej w RMF24!