Krakowski sąd rozpoznawał we czwartek wniosek prokuratury o kolejne przedłużenie aresztu Janowi T. Zdaniem prokuratury, dobro śledztwa, w którym postawiono Janowi T. kolejne zarzuty, wymagało, aby pozostał on w areszcie dalsze trzy miesiące. Sąd postanowił przedłużyć areszt o dwa miesiące. Zdecydował także, że w przypadku wpłacenia przez Jana T. 200 tys. zł poręczenia majątkowego będzie on mógł odzyskać wolność. Jan T. ma na to 20 dni od czasu doręczenia mu postanowienia. Na Janie T. ciąży w sumie 39 zarzutów. Jest podejrzany o korupcję oraz przekroczenie uprawnień, mobbing i molestowanie seksualne. Przebywa w areszcie od 6 marca. Zarzuty korupcyjne dotyczą przyjęcia przez Jana T., jako dyrektora Zarządu Dróg i Komunikacji w Krakowie, kwoty ok. 1,2 tys. zł, stanowiącej równowartość jego dwóch pobytów w luksusowym ośrodku spa, opłaconych przez prezesa firmy remontującej siedzibę ZDiK w latach 2006-2007. Także - przyjęcia zegarka o wartości ponad 1,8 tys. zł w zamian za zatrudnienie. Ponadto urzędnik miał - według prokuratury - skorzystać z remontu o łącznej wartości (po uzupełnieniu zarzutów) ponad 700 tys. zł, jaki w jego mieszkaniu przeprowadził Budostal 5, wygrywający przetargi i wykonujący prace na rzecz ZDiK. Kilkanaście zarzutów dotyczy psychicznego znęcania się przez Jana T. nad podległymi mu pracownikami w okresie od 2003 do 2007 roku. Dotyczą one głównie znieważania pracowników, grożenia im zwolnieniem z pracy czy postępowaniem dyscyplinarnym. Tego samego okresu dotyczy kilkanaście innych zarzutów, mówiących o naruszaniu praw pracowniczych, np. przez odmawianie udzielenia urlopu, nierozliczanie nadgodzin, zmuszanie do pracy po godzinach czy w dni wolne i naruszanie godności osobistej. Część zarzutów przedstawionych Janowi T. mówi o przekroczeniu uprawnień w 2006 i 2007 r. Dotyczą one nieprawidłowego gospodarowania zakładowym funduszem świadczeń socjalnych oraz nieprawidłowości w czasie konkursu na stanowisko referenta w jednym z wydziałów podległego mu urzędu. Chodzi także o ukrycie dokumentów Zarządu Cmentarzy Komunalnych, w którym niegdyś kierował Jan T. Ponadto zarzuty dotyczą "popełnienia czynów nieobyczajnych" - poprzez doprowadzenie i usiłowanie doprowadzenia do poddania się pokrzywdzonych "innej czynności seksualnej" oraz zmuszanie pokrzywdzonej do nawiązania z nim kontaktów seksualnych. Jan T. w prokuraturze nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W przypadku ich udowodnienia przez sąd grozi mu do 12 lat więzienia. Zarzuty korupcji usłyszały w tej sprawie także cztery osoby, które - według prokuratury - udzielały Janowi T. korzyści majątkowych. Jan T. był najbardziej krytykowanym krakowskim urzędnikiem. Lokalne media nadały mu miano "niezatapialnego". Po aresztowaniu urzędnika prezydent Krakowa zawiesił go w funkcji dyrektora. Na początku czerwca Janowi T. wygasła umowa o pracę.